Igor Zacharkin przez ponad dwa lata był selekcjonerem "Biało-czerwonych" i awansował z nimi na zaplecze światowej elity. Ostatnio Zacharkin na krótko wrócił do Polski. Serwis PZHL.TV zapytał Igora Zacharkina o to, czy prawdą jest jego dalsza pomoc hokejowej reprezentacji. Przypomnijmy, że od początku sezonu Zacharkin jest asystentem Wiaczesława Bykowa w czołowym klubie KHL - SKA Sankt Petersburg. - To prawda, że będę zaangażowany w pomoc reprezentacji Polski w przygotowaniach do MŚ Dywizji IA. Nie ma się co dziwić, przecież dwa lata z mojego życia były poświęcone polskiemu hokejowi, trenerskiemu sztabowi, zawodnikom. Wykonano olbrzymią pracę. Oczywiście, w kluczowym momencie, pomogę Jackowi Płachcie przygotować zespół do MŚ Dywizji IA - powiedział Igor. Zacharkin mówił o swej nowej roli - konsultanta reprezentacji Polski. - Po pierwsze, najważniejsza część mojej pracy to niesienie pomocy Jackowi Płachcie w tym, by linia trenerska, styl pracy, które zostały zaproponowane tej drużynie, były kontynuowane, rozwijały się i przynosiły następne sukcesy polskiemu hokejowi - dodawał. - Poza tym, przewiduję indywidualne rozmowy z zawodnikami. Podpowiem im, jak lepiej się przygotować indywidualnie - dodał Zacharkin. - Ważne dla mnie, aby sprawdzić, czy zwycięski duch, bez którego ciężko o sukcesy, został ocalony w zespole, a może nawet został jeszcze bardziej rozwinięty - zastanawia się słynny trener. - We współpracy z prezesem PZHL-u mamy szerokie plany rozwoju polskiego hokeja na wszystkich poziomach - młodzieżowym i seniorskim - powiedział. Czy śledził występy Polaków na EIHC w Budapeszcie, gdzie nasi pokonali Włochów i Węgrów? - Tak, bezwarunkowo. Był tam Kirył Korenkow, trener bramkarzy, który na co dzień pracuje z nami w Petersburgu. Mam też częsty kontakt z Tomkiem Rutkowskim (dyrektor PZHL). Dlatego znane mi są i rezultaty i aktualne problemy kadry. Najważniejsze, aby wyeliminować te problemy - zaznaczył Zacharkin, mając zapewne na myśli kłopoty ze sprzętem (zawodnicy Cracovii przyjechali na kadrę bez niego) i ubezpieczeniem zawodników, a także zaległości finansowe związku wobec kadrowiczów. Czy wygrane z Węgrami i Włochami, z którymi zmierzymy się na MŚ w Krakowie, dadzą nam przewagę psychologiczną? - Psychologiczny aspekt ma szczególne znaczenie dla reprezentacji Polski, bo w meczach na styku on może być kluczowy. Pomoże chłopakom występować na MŚ z większą wiara w siebie. Ale trzeba też pamiętać o tym, że na MŚ Węgrzy, a szczególnie Włosi poważnie wzmocnią swoje składy. I to będą trochę inni rywale, co należy przewidzieć, być na to gotowym. Będą silniejsi, będą grać ostrzej na MŚ niż na turnieju w Budapeszcie - podkreśla Zacharkin. Na pytanie: "Zawodnicy tęsknią za Zacharkinem, czy jego serce też bije częściowo dla Polski i kadry?" Igor odparł: - To prawdy, przez dwa lata moje serce było w Polsce, zostawione tym chłopakom. Widziałem długą drogę, jaką pokonali, od chłopaków zakompleksionych, bez wiary w siebie, do wyszkolonych, mocnych hokeistów. Cieszyłem się z tego, że hokeiści potrafili znaleźć w sobie siły i wystąpić z sukcesem na MŚ na Litwie. Przyjemnie mi było widzieć, że właściwie wszyscy zawodnicy, którzy wchodzili do reprezentacji, oddawali dla niej wszystkie siły, zostawiali serce na lodzie. Dla tego, aby Polska była godnie reprezentowana. Do dzisiaj, gdy Polska gra, ja przeżywam mocno występy "Czerwono-Białych", przepraszam - "Biało-czerwonych" - poprawił się konsultant naszej kadry. Poproszony o wskazanie faworytów MŚ Dywizji IA w Krakowie, nie miał wątpliwości: - W pierwszej kolejności Kazachstan, który ma doświadczonych graczy, a poza tym wzmocnił się naturalizowanymi obcokrajowcami. Mam na myśli zwłaszcza Kanadyjczyka Kevina Dallmana. On występuje w bardzo silnej lidze, która nazywa się KHL. Znam ambicje władz kraju, sztabu i szefostwa związku, dlatego wiem, że to faworyt numer "jeden" - argumentował. Zagadnięty o to, czy Polska ma szansę wywalczyć drugie miejsce premiowane awansem do elity, Zacharkin tonował hurraoptymizm. - Szanse są zawsze, ale zamiary reprezentacji powinny być dostosowane do jej możliwości. Mam na myśli to, że można wygrać w Krakowie i awansować do elity, a później z hukiem stamtąd wylecieć. Dlatego uważam, że postępy trzeba robić stopniowo - tłumaczy Zacharkin. - Podoba mi się, że PZHL wprowadza plan rozwoju hokeja, całej dyscypliny w Polsce. W każdym aspekcie. Postępy robią trenerzy pracujący z dziećmi, pojawia się wiele utalentowanych maluchów, coraz silniejsze są juniorskie i młodzieżowe drużyny. To daje nadzieję na przyszłość, że w niej doczekamy się dobrych graczy. Powstaje solidna podstawa, na której można budować przyszłość - twierdzi Igor Zacharkin, ale w tym miejscu sam jest hurraoptymistą, gdyż w połowie polskich klubów kuleje szkolenie, a niemal we wszystkich - wprowadzanie młodzieży do dorosłego hokeja. - Jeśli Polska wejdzie do najlepszej czwórki na najbliższych MŚ w Krakowie, to będzie dobry rezultat - dodał Igor. Igor Zacharkin, jeszcze przed wizytą w obiekcie, wychwalał Kraków Arenę. - Kraków jest znakomitym miejscem do zorganizowania tych mistrzostw świata i nikomu nie będzie wstyd, że ten turniej odbywa się w Polsce. Widzę, z jakim sercem pracuje prezes, by te MŚ odniosły sukces organizacyjny. Kraków Arena będzie głośna w europejskim hokeju - uważa Zacharkin. Zapytany o plany świąteczne, powiedział: - Życie profesjonalnego trenera jest takie, że święta widzi się tylko w kalendarzu. W ich trakcie będą trwały rozgrywki KHL, a nas czeka wyjazd do Finlandii, na mecz z silnym rywalem. Dlatego rodzinie złożę życzenia telefonicznie, a już teraz zwracam się do Polaków ze świątecznymi życzeniami pomyślności, powodzenia. Życzę wam, byście kibicowali polskiemu hokejowi i czerpali z tego radości - zakończył Zacharkin. Wywiad Zacharkina dla PZHL.TV: