Przed ostatnim meczem turnieju EIHC w Sosnowcu Robert Kalaber, selekcjoner reprezentacji Polski, tradycyjnie już dokonał zmian. Słowak zapowiadał, że w każdym meczu da szansę innemu bramkarzowi i słowa dotrzymał. Tym razem między słupkami stanął Maciej Miarka. W porównaniu do wygranego 3:1 meczu ze Słowenią w składzie zabrakło Pawła Zygmunta i Oskara Jaśkiewicza. Do gry wrócili za to Kamil Wałęga, który rozgrywa świetny sezon w słowackiej ekstraklasie, oraz Olaf Bizacki. Szalona tercja w meczu Polek o igrzyska. 6:0, euforia na Hokkaido Znowu słaby początek Polaków Od początku spotkania zarysowała się niewielka przewaga Węgrów, ale w naszej bramce dobrze spisywał się Miarka. Nasz bramkarz skapitulował dopiero w 11. minucie. Błąd przy wyprowadzaniu krążka z naszej tercji popełnił Szymon Kiełbicki. Ten przy niebieskiej linii przejął Tamas Ortenszky. Uderzył z nadgarstka bez namysłu, a tuż przed Miarką lot krążka zmienił jeszcze młody Bence Horvath. Za moment jednak na ławkę kar powędrował Karol Csanyi, a po minucie dołączył do niego Kristof Nemeth. Biało-Czerwoni grali zatem przez minutę w podwójnej przewadze, ale - podobnie jak w piątkowym meczu ze Słowenią - nie wykorzystali tej okazji. Cudowna bram ka Kamila Wałęgi. "Lodowiska świata" Początek drugiej tercji toczył się pod dyktando Węgrów, ale Polacy w końcu przełamali rywali. Piękną solową akcją, w której położył zwodem obrońcę na lodzie, a następnie strzelił między parkanami bramkarza, popisał się Wałęga. "Lodowiska świata" - tak ocenili tę akcję komentatorzy TVP Sport Patryk Rokicki i Wojciech Tkacz. 24-latek na co dzień występuje w ekipie Vlci Żylina, ale jest zawodnikiem Ocelari Trzyniec, a na Słowacji gra na wypożyczeniu. Od momentu strzelenia gola przez Polaków zarysowała się przewaga naszych hokeistów. Zdarzały się momenty, w których Węgrzy mieli problemy z tym, by wydostać się z własnej tercji. Trzecia tercja rozpoczęła się od gry w przewadze Polaków. To był jeszcze efekt wizyty na ławce kar Węgra w ostatnich sekundach drugiej odsłony spotkania. Biało-Czerwoni kolejny raz nie wykorzystali szansy gry w przewadze. Debiutancie trafienie Łukasza Kamińskiego. Kapitan postawił kropkę nad "i" Za to po chwili doskonale Łukasza Kamińskiego obsłużył Alan Łyszczarczyk. Zawodnik czerwonej latarni Tauron Hokej Ligi - Podhala Nowy Targ, pokonał bramkarza Węgrów, strzelając debiutanckiego gola w reprezentacji. Wynik spotkania ustalił na dziesięć minut przed końcem meczu kapitan naszej drużyny Krystian Dziubiński pięknym strzałem pod poprzeczkę. Dla tego zawodnika to 59. trafienie w kadrze. Jeszcze w końcówce meczu Węgrzy grali w przewadze. Wycofali bramkarza i grali sześciu na czterech. Polacy jednak obronili się. Biało-Czerwoni nie stracili ani jednej bramki w tym turnieju, grając w osłabieniu, co na pewno wystawia tej drużynie doskonałe świadectwo. W trzecim kolejnym meczu Polacy musieli odrabiać straty i za każdym razem wygrywali mecz. Warto dodać, że w tym roku obchodzimy jubileusz 100-lecia polskiego hokeja.Polska - Węgry 3:1 (0:1, 1:0, 2:0)Bramki: 0:1 Bence Horvath (11, Tamas Ortenszky), 1:1 Kamil Wałęga (24, Dominik Paś - Olaf Bizacki), 2:1 Łukasz Kamiński (43, Alan Łyszczarczyk), 3:1 Krystian Dziubiński (50, Damian Kapica - Jakub Wanacki) .Kary: 8 min. - 10 min.