- Mogę być zadowolony tylko z połowy meczu - ocenił Rohaczek. - W pierwszej tercji graliśmy źle, w drugiej też, na co wpływ miały często łapane kary. W trzeciej wreszcie zagraliśmy dobrze. Myślę, że niewielu wierzyło, że doprowadzimy do remisu, a udało się. A co do karnych, wiadomo, że są loterią - tłumaczył czeski trener, który przyznał, że Kazachowie są lepiej wyszkoleni technicznie od naszych reprezentantów. - Całe szczęście, że niecałe trzy minuty przed końcem trzeciej tercji zawodnicy wpadli na bramkę Kazachstanu i potrzebna była przerwa, żeby wywiercić dziurę w lodzie - relacjonował selekcjoner naszej kadry. - Wykorzystaliśmy tę chwilę. Ustawiliśmy akcję, wycofałem środkowego i wprowadziłem Zapałę. Ćwiczyliśmy wznowienia na treningach i tym razem wyszło idealnie. Jaros ma mocną strzelbę i wykorzystał to. - To spotkanie potwierdziło, że zawodnicy są dobrze przygotowani fizycznie, bo wytrzymali kondycyjnie i w końcówce odrobili straty. Tak jak już mówiłem, wszystko tkwi w ich głowach. Uważam, że mimo porażki, ten mecz wzmocni nas psychicznie. Rozmawiał w Innsbrucku Mirosław Ząbkiewicz