Po dwóch zwycięstwach (3-0 nad Estonią i 3-2 po karnych z Ukrainą) polscy hokeiści przystępowali do boju z teoretycznie najsłabszą ekipą biorącą udział w zmaganiach, czyli z Serbią. To miało być łatwe przetarcie i okazja do przetrenowania wariantów, oraz finalnego przygotowania się na najważniejsze spotkanie z Japonią (w niedzielę). Czytaj także: Ogromne wzmocnienie reprezentacji! To może być "tajna" broń Polaków "Biało-Czerwoni" szybko rozpoczęli rozmontowywanie beniaminka "międzynarodowej trzeciej ligi" - już w drugiej minucie wynik otworzył Alan Łyszczarczyk, a pięć minut później Dominik Paś zdobył swoją kolejną na tym turnieju bramkę i było 2-0. Polska - Serbia. Serbia strzeliła pierwszego gola na turnieju Zapowiadało się na "spacerek", ale nie do końca tak było. "Hokejowe Orły" zawiodły i nie wykorzystały już ósmej z rzędu przewagi liczebnej na tym turnieju, a chwilę później Serbia strzeliła swojego pierwszego gola na czempionacie. Polacy prowadzili już tylko minimalnie 2-1. Jeszcze przed zakończeniem pierwszej partii Polakom udało się w końcu zamienić "power play" na gola. Wypracowana pozycja przed bramką dla Filipa Komorskiego zakończyła się jego dokładnym strzałem pod poprzeczkę i na przerwę podopieczni Roberta Kalabera schodzili z przewagą 3-1. Dłuższą przerwę pomiędzy zdobywanymi bramkami przyniosła druga tercja. Dopiero po 10. minutach gry w niej, niemal dokładnie na półmetku spotkania, Mateusz Michalski podwyższył na 4-1 po objeździe bramki przeciwników. Trzeci i czwarty punkt w meczu zdobył Łyszczarczyk, asystując przy golu na 5-1 autorstwa Krystiana Dziubińskiego, a następnie przy drugim już trafieniu Filipa Komorskiego. Polacy mogli być zadowoleni, choć znowu nie wykorzystali okazji w "pięciu na czterech". Czytaj również: Główny rywal Polaków na MŚ męczył się ze "słabeuszem". Niespodzianka była blisko Hat tricka skompletował Komorski, a było to zaraz po rozpoczęciu trzeciej części meczu (kolejna asysta Łyszczarczyka). Polacy jeszcze raz dali się zaskoczyć, Serbia strzeliła drugiego gola, znowu przytomnie pod bramką strzeżoną przez Davida Zabolotnego spisał się Mirko Djumić. Hokejowe MŚ w Tychach. Alan Łyszczarczyk zaliczył siedmiopunktowy występ przeciwko Serbii Riposta gospodarzy turnieju była wyraźna, choć chwilę potrwało, zanim Polacy odzyskali skuteczność. Gdy jednak to zrobili, znów oddalili się na 8:2 i 9:2, a w końcu sięgnęli też po "dwucyfrówką". Dziesiątego gola na konto polskiej reprezentacji dodał Dziubiński, tym samym także notując hat tricka. Łącznie aż siedem punktów uzyskał w tym spotkaniu Alan Łyszczarczyk. Do rozegrania Polsce pozostał jeden mecz - z Japonia w niedzielę - w nim rozstrzygnie się kwestia awansu na zaplecze światowej Elity. Polska - Serbia 10-2 (3-1, 3-0, 4-1) Bramki: 1-0 Łyszczarczyk (2), 2-0 Paś (7), 2-1 Djumić (12), 3-1 Komorski (18), 4-1 Michalski (30), 5-1 Dziubiński (37), 6-1 Komorski (39), 7-1 Komorski (43), 7-2 Djumić (44), 8-2 Dziubiński (52), 9-2 Wałęga (52), 10-2 Dziubiński (56) Kary: 4 - 10 minut Polska: Zabolotny - Ciura, Bryk, Zygmunt, Paś, Wronka - Wajda, Kruczek, Bukowski, Dziubiński, Wałęga - Jaśkiewicz, Komorski, Jeziorski, Łyszczarczyk - Górny, Kostek, Gościński, Starzyński, Michalski Serbia: Ranković - Novaković, Podunavac, Popović, Djumić, Dragović - Tomasević, Pejić, Savić, Vucerević, Subotić - Mladenović, Spanjević, Racić, Grković, Janković - Anić, Pusac, Mitrović, Kravljanac