Po zwycięstwie nad Estonią, drugą "przeszkodą" polskiej reprezentacji hokejowej na MŚ Dywizji IB w Tychach była ekipa Ukrainy. To, że hokeiści państwa zgnębionego przez rosyjską agresję wojenną w ogóle przystąpili do turnieju, można uznać za chwalebne. Polska - Ukraina na MŚ w hokeju. Trzy bramki w pierwszej tercji Ukraińcy nie byli jednak zadowoleni z samego uczestnictwa, lecz także pozostawali groźnym przeciwnikiem i liczyli się w walce o awans na zaplecze światowej Elity. O tym, że nie będą łatwym rywalem, świadczyły wyrównane pierwsze minuty zawodów. Czytaj także: Garstka kibiców na meczu Polski. Horrendalne ceny! "Hokejowe Orły" pokazywały szybki hokej, ale nie "wymiękały" też gdy trzeba było grać twardo na bandach. W 13. minucie Polska otworzyła wynik za sprawą Dominika Pasia, ale humory szybko popsuło podwójne wykluczenie, gdy na jednej zmianie dwie kary złapali bramkarz John Murray i napastnik Jakub Bukowski. W podwójnej przewadze liczebnej Ukraina doprowadziła do wyrównania 1-1, a gola dla "Sbirnej" strzelił Jewgienij Fadiejew. Podopieczni selekcjonera Roberta Kalabera odpowiedzieli jeszcze przed przerwą. W ich akcji zgadzało się wszystko. Dobry przerzut na prawą stronę lodowiska do Patryka Wronki, jego znakomita szybkość i prowadzenie krążka z rywalem na plecach, wyłożenie do wspomagającego ofensywę Pasia i drugie trafienie tego zawodnika ładnym uderzeniem pod poprzeczkę na 2-1. W tercji drugiej rezultat nie uległ zmianie. Trzecia przyniosła polskiej reprezentacji prawdziwe wyzwanie - szybko po jej rozpoczęciu błąd w wyprowadzaniu krążka i przy pierwszym podaniu przez defensywną linię niebieską popełnił Kamil Górny. Gumę przechwycił Michaił Simczuk i popędził na sam na sam, sytuacje wykorzystał. Było 2-2. Czytaj również: Rosjanie stracili wielką imprezę. Ekspresowo reagują Czas mijał, a Polacy wydawali się nieco "zamroczeni" i mniej zdolni pod kątem kondycyjnym niż Ukraińcy. To rywale byli częściej w posiadaniu krążka w strefie ofensywnej. W lekkim odbudowaniu pewności siebie pomogły polskim hokeistom kary przeciwników pod koniec podstawowego czasu gry, ale w następujących po nich "power playach" gol na wagę zwycięstwa nie padł. Polska - Ukraina. Do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka i rzuty karne 60 minut hokejowej konfrontacji nie przyniosło rozstrzygnięcia, więc do rozegrania była pięciominutowa dogrywka w formacie "nagłej śmierci". Dynamiczne rozpoczęcie dodatkowego czasu gry sprawiło, że Ukraina jeszcze raz sfaulowała. Po raz kolejny Polacy nie wykorzystali liczebnej przewagi, choć blisko hat tricka był w jednej z sytuacji Paś. W ostatnich sekundach dogrywki to Ukraina po karze nałożonej na Patryka Wronkę miała okazję do gry w "pięciu na czterech". John Murray był w opałach, ale udało się przetrwać trudny czas i doprowadzić do rzutów karnych. Serię naprzemiennych najazdów na bramki rozpoczął reprezentant Ukrainy, ale górą był Murray. Po stronie Polaków skutecznie rozpoczął Filip Komorski, później trafił także Jakub Bukowski - Ukraina odpowiedziała, ale to nie wystarczyło i cenny triumf trafił na konto Polaków. Polska - Ukraina 3-2 (2-1, 0-0, 0-1, 0-0, 1-0) Bramki: 1-0 Dominik Paś (13), 1-1 Jewgienij Fadiejew (16), 2-1 Dominik Paś (18), 2-2 Michajło Simczuk (45) Decydujący rzut karny: 3-2 Jakub Bukowski Polska: Murray - Ciura, Bryk, Zygmunt, Paś, Wronka - Górny, Kostek, Dziubiński, Łyszczarczyk, Wałęga - Wajda, Kruczek, Komorski, Jeziorski, Michalski oraz Jaśkiewicz, Bukowski, Gościński, Starzyński Ukraina: Kubryćky - Tołtuszko, Mereżko, Perusenko, Mazur, Michnow - Panchełow-Jułdaszew, Matusewycz, Lalka, Fadiejew, Korenczuk - Łytwynow, Andrejkiw, Błagoj, Nimenko, Morozow - Grebenik, Worona, Cziakancew, Simczuk, Borodaj Kary: 10 - 10 minut Widzów: 1930 Inne wyniki: Japonia - Estonia 7-5 - przeczytaj relację z tego spotkania Tabela: 1. Japonia - 6 pkt 2. Polska - 5 pkt 3. Ukraina - 4 pkt 4. Estonia - 0 pkt 5. Serbia - 0 pkt