- Nauczyliśmy się paru cennych rzeczy. Myślę, że gdybyśmy grali tak, jak nas na to stać, to mamy szansę na sukces. Jeśli się tak nie gra - co pokazuje dzisiejszy wieczór, kiedy nie zaczęliśmy tak, jak chcieliśmy, nie graliśmy tak, jak nas na to stać - to każdy może nas zawsze pokonać, i to się właśnie dzisiaj stało - powiedział. Szkoleniowiec podkreślił, że jest zadowolony z gry drużyny na początku turnieju, gdy "Biało-Czerwoni" odnieśli zwycięstwa nad Węgrami 4-1 i Japonią 3-2. W jego ocenie mogłoby być jednak lepiej. Pytany, które elementy można poprawić, odparł, że "mentalne przygotowanie". Jak zaznaczył, fizycznie były to wymagające zawody, gdyż trzeba było rozegrać trzy mecze w trzy dni. - Kilku chłopaków miało kontuzje, mieliśmy dziś mało zawodników. Może następnym razem powinniśmy wziąć ich więcej? - dodał. Napastnik Marcin Kolusz powiedział, że jego wrażenia na koniec turnieju są nieco zmącone po niedzielnej przegranej z Włochami 3-4, ale "cały turniej zagraliśmy naprawdę dobrze i nawet z porażki można wyciągnąć jakiś pozytyw. W drugiej połowie meczu zdominowaliśmy przeciwnika. Zabrakło jednak szczęścia w strzeleniu wyrównującej bramki". Jak zaznaczył, do przyszłorocznych mistrzostw świata na pewno mecze turnieju w Budapeszcie zostaną przeanalizowane i będą z nich wyciągnięte wnioski. - Jest nowy trener, jest pewien plan na to wszystko i my kroczek po kroczku chcemy iść do przodu - powiedział Kolusz. Podkreślił też, że w drużynie panuje fajna atmosfera. Jego zdaniem doprecyzowania wymagają jeszcze np. elementy taktyczne, "parę niuansów gry w przewagach". Uważa, że nigdy nie jest super i zawsze można zrobić coś lepiej. - Mamy tego świadomość, że nie jesteśmy hokejową potęgą i cały czas musimy się uczyć. Mamy to szczęście, że mamy się od kogo uczyć - dodał. Pozytywnie ocenił natomiast "zaangażowanie w pierwszych meczach i realizację założeń taktycznych". Według niego pierwsza tercja niedzielnego pojedynku szwankowała pod względem założeń taktycznych. "Ale to też przez to, że mieliśmy już w nogach dwa ciężkie mecze i mało odpoczynku".