Wiosną prowadzeni przez słowackiego selekcjonera biało-czerwoni wywalczyli awans na zaplecze elity, wygrywając w Tychach mistrzostwa świata Dywizji 1B. W decydującym meczu pokonali Japonię 2:0. Wcześniej pod kierunkiem Kalabera Polacy dobrze wypadli w finałowym turnieju kwalifikacji olimpijskich, gdzie niespodziewanie pokonali Białoruś 1:0 oraz w towarzyskich turniejach w Tallinnie i Bytomiu. Pracujący od 2014 roku w ekstraligowym JKH GKS Jastrzębie Kalaber selekcjonerem został w czerwcu 2020. Podpisał dwuletnią umowę, zastąpił Tomasza Valtonena, którego kontrakt nie został przedłużony. "Przyszłość trenera już się rozstrzygnęła. Zostaje z nami na dwa kolejne lata. Umowa zostanie podpisana w najbliższym czasie, jest praktycznie gotowa, do dopracowania zostały pewne aneksy" - powiedział Minkina. Kwestie obsady stanowisk trenerów wszystkich kadr będą przedmiotem obrad piątkowego zarządu PZHL. Wtedy powinny zostać podjęte stosowne decyzje. Na przełomie kwietnia i maja 2023 Polacy zagrają w MŚ Dywizji 1A w angielskim Nottingham. Ich rywalami będą spadkowicze z elity zespoły Włoch i Wielkiej Brytanii oraz Korea Południowa, Litwa i Rumunia. "Absolutne minimum to utrzymanie się, ale oczywiści po cichu liczymy na sprawienie niespodzianki. Okres przygotowawczy jest bardzo dobrze przemyślany. W listopadzie kadra weźmie udział w bałtyckim turnieju w Kownie, miesiąc później chcemy zorganizować mocno obsadzone zawody na otwarcie lodowiska w Sosnowcu. W lutym reprezentacja pojedzie na turniej do angielskiego Sheffield, bo trzeba grać z silnymi rywalami, by jak najlepiej przygotować się do mistrzostw. Na nich może się zdarzyć wszystko" - stwierdził prezes. Potwierdził, że w nowym sezonie rozgrywki ekstraligi poprowadzi spółka Polish Ice Hockey Events Department. Od 2013 roku zajmowała się tym Polska Hokej Liga, też zorganizowana w postaci związkowej spółki. PIHED - przy akceptacji Ministerstwa Sportu i Turystyki - ma na głowie organizację wszystkich imprez, stąd słowo +event+ w nazwie. Przeprowadziła już tegoroczne MŚ Dywizji 1B kobiet i mężczyzn" - wyjaśnił Minkina. Nie ukrywał, że związek cały czas zmaga się z bagażem starych długów, sięgających ok. 18 mln złotych. "Od czterech lat mamy bieżącą stabilizację, ciągnie się za nami przeszłość. Nie uciekamy od niej, chcemy długi jak najszybciej spłacić. Myślę, że krok po kroku zbliżamy się do momentu, by związek wróci do właściwej mu pozycji, czyli odzyskał płynność i odblokowane konta" - zakończył Minkina, kierujący federacją od 27 listopada 2018. Podczas zjazdu wyborczego we wrześniu 2021 poinformowano, że dług najszybciej wzrósł w latach 2016-2017, z 9 mln złotych do 16 mln złotych. W lutym 2018 r., z posady szefa PZHL zrezygnował Dawid Chwałka. Powodem była trudna sytuacja finansowa federacji, m.in. chodziło o źle wydatkowaną dotację w wysokości ok. 6 mln złotych z ministerstwa sportu. Autor: Piotr Girczys gir/ co/