Selekcjoner Robert Kalaber ma trochę problemów. Przede wszystkim nie wiadomo, czy do czwartku wyleczy się John Murray, podstawowy bramkarz reprezentacji. Wiadomo na pewno, że nie zagra inny bramkarz Tomaš Fučik, który do tej pory nie dostał jeszcze polskiego obywatelstwa. W poniedziałek w bramce stanął więc Maciej Miarka i przez kilka pierwszych minut musiał kilka razy odbijać krążek po strzałach rywali. Potem inicjatywę przejęli jednak Polacy, co zaowocowało pięcioma golami w pierwszej tercji. Prowadzenie padło w czwartej minucie. Nasi hokeiści dobrze wyszli z krążkiem, a akcję zakończył uderzeniem z bliska Bartłomiej Jeziorski. Druga bramka padła w 10. minucie, kiedy "Biało-Czerwoni" grali z przewagą. Rozgrywali zamek, podczas którego Bartosz Fraszko znalazł Patryka Wronkę, ten podał do Grzegorza Pasiuta, który trafił do siatki. Ten sam tercet zapewnił nam trzeciego gola. To było w 16. minucie. Z kolei w 17. minucie Krystian Dziubiński przejął "gumę" w tercji rywala i zanotował trafienie. Sędziowie jeszcze sprawdzali na monitorze, czy wszystko odbyło się zgodnie z przepisami, ale nie było żadnych przeciwskazań. Wreszcie wynik w pierwszej tercji ustalił w 19. minucie Patryk Krężołek, który dobił odbity przez bramkarza krążek. Hokej. Reprezentacja Polski grała ostatni sprawdzian przed turniejem prekwalifikacyjnym do ZIO Na drugą tercję nie wyjechał już Miarka, a zastąpił go David Zabolotny. Jak widać trener Kalaber chce mieć pewność, że bramkarze, których ma do dyspozycji, będą w jak najlepszej formie. Jeśli ktoś się spodziewał, że w drugich 20 minutach Polacy jeszcze podwyższą prowadzenie, to jednak tak się nie stało. Nasi hokeiści nie byli już tak skuteczni i skończyło się bez goli. Natomiast Zabolotny, podobnie jak Miarka, musiał kilka razy interweniować. "Biało-Czerwoni" kolejną bramkę zdobyli w 43. minucie, kiedy grali w przewadze. Wronka zagrał zza bramki do Fraszki, który uderzył z pierwszego krążka pod poprzeczkę, nie dając szans na skuteczną interwencję koreańskiemu golkiperowi. Rywali mieli szansę na honorowego gola, gdy na ławkę kar powędrował Bartosz Ciura. I w 53. minucie Lee Chong-Min, po błędzie naszych hokeistów, znalazł się w sytuacji sam na sam, ale górą był jednak Zabolotny. Mecz z Koreą Południową był ostatnim sprawdzianem Polaków przed turniejem prekwalifikacyjnym do ZIO 2026, który odbędzie się w Sosnowcu. W tej imprezie "Biało-Czerwoni" zmierzą się kolejno z: Estonią (8 lutego, 16.30), Ukrainą (9 lutego, 20.15) i Koreą Południową (11 lutego, 20.15). Awans wywalczy tylko zwycięzca. Gdyby okazali się nimi podopieczni Kalabera, to czeka ich jeszcze ostatnia faza prekwalifikacji. Na przełomie sierpnia i września 2024 roku w trzech grupach, turnieje w: Bratysławie, Rydze oraz w Danii, ale dokładna lokalizacja nie została jeszcze podana. Polska - Korea Południowa 6-0 (5-0, 0-0, 1-0) Bramki: 1-0 Jeziorski-Dziubiński-Kolusz (3.58), 2-0 Pasiut-Wronka-Fraszko (9.21, w przewadze), 3-0 Pasiut-Wronka-Fraszko (15.15), 4-0 Dziubiński (16.37), 5-0 Krężołek-Horzelski (18.23), 6-0 Fraszko-Wronka-Pasiut (42.41, w przewadze).