Graz nie jest wcale najsilniejszą drużyną austriackiej, międzynarodowej ligi EBEL. W minionym sezonie walkę o mistrzostwo zakończył na ćwierćfinale. Przez pierwsze dwie tercje Polacy byli stroną aktywniejszą, mieli zdecydowaną przewagę w oddanych strzałach, lecz pod bramką rywala walili głową w mur. Brakowało im też szczęścia, jak w 26. min, gdy Grzegorz Pasiut - po widowiskowej akcji Leszka Laszkiewicz z Adamem Bagińskim - trafił w słupek. Trzeba przyznać, że dzień konia miał bramkarz Austriaków - Kanadyjczyk Dany Sabouring, który ma na koncie 58 występów w NHL (Pittsburgh Penguins, Vancouver Canucks i Calagary Flames). Mierzący aż 193 cm Dany bronił wszystko - strzały z bliska, te z daleka, a nawet te po zmianie kierunku lotu krążka. W 29. min popisał się świetną interwencją po uderzeniu z nadgarstka Leszka Laszkiewicza, któremu ładnie asystował Pasiut, po ty, jak wywalczył "gumę" za bramką. Tymczasem Graz nie musiał się napocić, by zdobywać gole. Pierwszego strzelili przy dużym szczęściu: podany przez Grega Daya krążek odbił się od Krystiana Dziubińskiego i wpadł do naszej bramki. Później Graz skorzystał z prezentu Mateusza Bryka, który będąc za bramką wyłożył krążek Francisowi Lemieux, a ten nie miał problemów z pokonaniem Przemysława Odrobnego. Przy trzecim trafieniu nasz bramkarz obronił dwa strzały, a do tańczącego przed linią bramkową krążka, zamiast naszych obrońców dopadł Andy Sertich i dopełnił formalności. Patryk Wajda mógł sobie tylko pluć w brodę, że nie zdążył pomóc Odrobnemu. W III tercji rywale ośmieszyli nas, strzelając gola w okresie liczebnego osłabienia. Polacy ślamazarnie rozgrywali "zamek", Austriacy odebrali im krążek i wyprowadzili zabójczą kontrę, w finiszu której Greg Day wygrał pojedynek z Odrobnym i zrobiło się już 0-4. Honorowe trafienie dla "Biało-czerwonych" zdobył wychowanek Podhala Nowy Targ Dariusz Gruszka, który po podaniu Bagińskiego ulokował "gumę" tuż przy słupku. Największym problemem Orłów byli słabi obrońcy, przez co byliśmy bezsilni nawet w okresach liczebnych przewag (np. 71 sekund bezskutecznych ataków w pięciu na trzech). Selekcjoner Igor Zacharkin odmłodził defensywę, ale młode zaplecze zupełnie sobie nie radzi na międzynarodowym poziomie. Polska - Graz 99ers 1-5 (0-1, 0-1, 1-3) Bramki: 0-1 Day (9:52 Coulombe), 0-2 Lemieux (31:40), 0-3 Sertich (45:45 Kinasewich), 0-4 Day (48:02 Woger w osłabieniu), 1-4 Gruszka (49:30 Bagiński), 1-5 Woger (51:36 Kinasewich w podwójnej przewadze) Polska: Odrobny (57. Szczerba) - Pociecha, Ciura, Kolusz, Zapała, Malasiński - Górny, Bryk, Laszkiewicz, Pasiut, Bagiński - Kotlorz, Wanacki, Danieluk, Dziubiński, Łopuski - Wajda, Bepierszcz, Gruszka, Galant, Witecki. Graz 99ers: Sabourin - Wiedergut, VanBallegooie, Lassen, Sertich, Lembacher, Reinthaler, Coulombe, Unterweger - Zusevics, Lefebvre, Ganahl, Kinasewich, Strohmeier, Latendresse, Day ("C"), L. Koneczny, Woger, Lemieux, Kuka, Moderer. Z Popradu Michał Białoński