Polski napastnik nie stawił się na zgrupowaniu kadry. "Nie odbierał telefonu"
Kamil Wałęga w ostatnich tygodniach świetnie sobie radził w nowym klubie. Razem z Vlci Zylina wywalczył Puchar Słowacji. Sam strzelił kilka bramek i zaliczył asysty w lidze. Mimo wezwania 24-latek nie stawił się jednak na zgrupowaniu reprezentacji Polski w hokeju na lodzie.
Kamil Wałęga to czołowy polski napastnik i duża nadzieja polskiego hokeja. To zawodnik czeskiego Ocelari Trzyniec, który niedawno został wypożyczony do słowackiego Vlci Żylina.
W mistrzostwach świata Elity stanowił o sile reprezentacji Polski. Ta właśnie wraca na lód. Biało-Czerwoni wystąpią w silnie obsadzonym turnieju w Budapeszcie, w którym zagrają z: Węgrami, Słowenią i Włochami. Niestety bez Wałęgi.
Kamil Wałęga nie przyjechał na zgrupowanie kadry. Selekcjoner załamany
Polak nie stawił się na zgrupowaniu reprezentacji Polski i tym samym zabrakło go w składzie kadry na turniej.
Klub z Żyliny go nie puścił, argumentując intensywnym początkiem sezonu oraz możliwością odniesienia kontuzji na tym etapie
~ przekazał Leszek Laszkiewicz, team leader reprezentacji Polski, w rozmowie z Interia Sport.
Nie ukrywał, że sam jest zaskoczony tą sytuacją. To jest przecież oficjalny termin dla kadry wyznaczony przez Międzynarodową Federację Hokeja na Lodzie (IIHF).
Nieco więcej światła na sprawę rzucił Robert Kalaber, selekcjoner reprezentacji Polski, w rozmowie z Hokej.net.
- W ostatnich dniach umawialiśmy się z Kamilem, że przyjedzie w poniedziałek wieczorem, gdyż w weekend grał trzy mecze. Nie pojawił się w Jastrzębiu-Zdroju w ustalonym terminie. Nie dał sam żadnego sygnału, nie odbierał telefonu. Jest to dziwne zachowanie, jestem tym załamany - powiedział Słowak.
Kalaber już zapowiedział, że być może - po spotkaniu z władzami polskiego hokeja - zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec zachowania Wałęgi i klubu z Żyliny.
W kadrze na turniej zabraknie też innego czołowego napastnika reprezentacji Alana Łyszczarczyka, ale tego zmogła choroba.