Reprezentacja Polski w hokeju na lodzie po 22 latach awansowała do Elity. To ogromny sukces, zwłaszcza w sytuacji, w jakiej ta dyscyplina znajduje się w naszym kraju. W Polsce są problemy, bo hokej nie jest tak powszechny i dostępny. Nie ma tysięcy młodych zawodników, z których można byłoby wybierać. Dlatego Mariusz Czerkawski, który ma za sobą lata występów w NHL, apelował w rozmowie z Interia Sport: - Różne było też podejście do tej dyscypliny kolejnych ministrów sportu. Mam nadzieję, że ten awans otworzy oczy wielu ludziom. Trzeba stworzyć solidne fundamenty pod ten zimowy sport drużynowy. Po radości z awansu hokeistów przychodzi lęk. A jeśli nas zmiotą z lodu? Mariusz Czerkawski: mam nadzieję, że ten awans otworzy oczy wielu ludziom Tomasz Kalemba, Interia Sport: Aż 22 lata czekali polscy kibice na to, by nasza hokejowa reprezentacja znowu zameldowała się w gronie najlepszych. Mariusz Czerkawski: - Rzeczywiście trochę czasu minęło od tamtego czasu i trzeba przyznać, że to jest naprawdę wielki sukces. Udało się wykorzystać fakt, że awansowały dwie drużyny. Nasza kadra grała bardzo solidny hokej. Mieszanka młodzieży z bardziej doświadczonymi zawodnikami dała bardzo dobre efekty. To zresztą pokazywali już w meczach kontrolnych przed mistrzostwami świata, w których Biało-Czerwoni mierzyli się z wyżej notowanymi rywalami. Kadra ma dobrego trenera Roberta Kalabera, który na co dzień jest w Polsce, bo trenuje tutaj ekipę z ligi. Zawodnicy go znają i ufają mu. Przy kadrze jest Leszek Laszkiewicz, który swoim wojowniczym charakterem na pewno pomaga drużynie. To wszystko fajnie działa. Oczywiście bardzo się cieszę z tego awansu. W 2002 roku, kiedy spadaliście z Elity, wcale nie byliście najgorszą drużyną. Wyprzedziliście Włochów i Japończyków, ale wówczas Azjaci mieli zapewnione miejsce w gronie najlepszych na kilka lat, dlatego to Polska pożegnała się z gronem najlepszych drużyn hokejowych. Wtedy chyba nikt nie sądził, że Biało-Czerwoni aż tyle lat spędzą z dala od Elity? - Na pewno. Wtedy mieliśmy pecha, bo Japonia wykupiła sobie miejsce w Elicie na kilka lat. Tym razem jednak to nam się poszczęściło, że awansowały dwie drużyny. Ten długi czas bez Polski w Elicie pokazuje, jak światowy hokej poszedł do przodu, a my stanęliśmy w miejscu, co skutkowało wieloma zmianami, w tym także prezesów. Różne było też podejście do tej dyscypliny kolejnych ministrów sportu. Mam nadzieję, że ten awans otworzy oczy wielu ludziom. Trzeba stworzyć solidne fundamenty pod ten zimowy sport drużynowy. Teraz na pewno wielka praca przed całym środowiskiem, by nasza kadra jak najdłużej pozostała w Elicie i zaczęła konkurować z drużynami, które na pewno są w naszym zasięgu, jak: Francja, Austria czy Słowenia. Te 22 lata to był stracony czas polskiego hokeja? - Widocznie nie, skoro awansowaliśmy. Wiele osób włożyło jednak dużo wysiłku w to, by był ten sukces. Niektórzy bardzo się poświęcili i mocno zaangażowali w to, by nasz hokej w ogóle nie upadł, bo sytuacja Polskiego Związku Hokeja na Lodzie nie jest wesoła i przyjemna. Nie ma solidnych fundamentów i cały czas jest walka o przetrwanie. W klubach zresztą też różnie bywa. Na szczęście miasta i samorządy, czy prywatne firmy próbują wspierać drużyny. Nie brakuje zaangażowanych osób. Nie ma w Polsce boomu na hokeja. Nie jest to tak popularna dyscyplina u nas, jak mogłaby być. I to trzeba zmienić. Jeżeli chodzi o sporty zimowe to daleko nam do popularności skoków narciarskich, ale może dzięki takim wynikom temu najszybszemu drużynowemu sportowi uda się przebić do świadomości kibiców. Nie spotkałem zbyt wielu dzieciaków, które nie chciałyby pójść na łyżwy. Nie każdy ma jednak taką możliwość. Albo rodzice nie potrafią na nich jeździć, albo po prostu nie mają gdzie tego zrobić. Dlatego rodzice wybierają łatwiejszą opcję i płaci się trenerowi za lekcję w innym indywidualnym sporcie, który jest bardziej dostępny ze względu na infrastrukturę. Sporo pracy jeszcze czeka wielu zaangażowanych, by ten sport stawał się też bardziej dostępny. Do tego dobrze byłby, gdyby hokej jednak częściej gościł w dostępnej dla wszystkich telewizji. Nie mamy zawodników w NHL, ale to chyba nie znaczy, że brakuje nam uzdolnionej młodzieży? - Dlaczego nie mamy zawodników z Polski w NBA, a przecież sala gimnastyczna jest w każdej szkole? Widocznie nie jest to taka prosta sprawa. Mamy utalentowaną młodzież, która potrafi grać w hokeja, ale nie zapominajmy, że zdolną młodzież mają też inne kraje. Rywalizowanie z nimi widocznie do najprostszych nie należy. Pan zresztą chyba też przykłada rękę do tego, by był napływ młodzieży do hokeja? - Z byłymi olimpijczykami Wojtkiem Tkaczem, Andrzejem Tkaczem i Darkiem Garboczem organizujemy turnieje dla najmłodszej grupy zawodników. To dzieciaki w wieku 10-12 lat. Staramy się robić te turnieje z wielkim zaangażowaniem i jak najbardziej profesjonalnie. W tym roku minie już 10 lat, odkąd je organizujemy w całej Polsce. Angażujemy w to wszystkie kluby, jakie istnieją w naszym kraju. Niestety trudno jest zebrać nawet 30 drużyn. I tutaj widać, jak wąska jest ta piramida. W Polsce w najmłodszych grupach jest około 550-600 dzieciaków. Za 15 lat trudno będzie z tego zebrać ekipę 22-24 osób, która będzie mogła rywalizować z najlepszymi. W innych krajach są dużo większe podwaliny pod hokej. Jest znacznie więcej dzieciaków, z których można wybierać. Wielki szacunek i ogromne podziękowania dla pasjonatów i trenerów najmłodszych grup, którzy starają się robić co w ich mocy, by nasz hokej wciąż istniał i rozwijał się. Bycie w Elicie i nalanie z pustego, to już jest wielki wyczyn. Powrót Polski do Elity jest traktowany na świecie jak sensacja. Już zdołano zapomnieć o naszym hokeju w gronie najlepszych. Jesteśmy w stanie utrzymać się w Elicie? - Czasami się mówi, że do awansu do Elity właściwie trzeba wygrać wszystkie spotkania, żeby się utrzymać, wystarczy czasami jedna wygrana. Nie jest to też jednak łatwe, bo przecież będziemy najniżej sklasyfikowaną drużyną w rankingu. Musimy być jednak w stanie powalczyć z czterema najsłabszymi ekipami z całej "16", żeby móc cieszyć się z utrzymania, bo to na razie będzie naszym celem. Fajnie, że ten czempionat będzie zaraz za naszą granicą. - Jestem pewien, że nie zabraknie kibiców z Polski na czeskich lodowiskach. Rozmawiał - Tomasz Kalemba, Interia Sport Historia wydarzyła się na naszych oczach. Całe pokolenie czekało