Oba zespoły pewnie wygrały swoje mecze z Estonią i Litwą. Prawdziwą weryfikacją będzie jednak niedzielny mecz. Węgierscy fani, którzy wypełniają Papp László Budapest Sportaréna niemal do ostatniego miejsca, nie mają wątpliwości, że to ich zespół ma większe szanse. Kanadyjski trener Węgrów na pytanie Interii, czy podziela tę opinię, odpowiedział jednak w bardzo ostrożnym tonie. - Wiele osób twierdzi, że jesteśmy faworytem meczu z Polską, bo gramy u siebie, a ostatnie spotkanie z nią wygraliśmy. Jeśli wrócić pamięcią do meczu podczas mistrzostw w Krakowie, to oczywiście, odnieśliśmy sukces. Rywale grali wówczas pod dużą presją. Występowali przed swoimi kibicami i w tym konkretnym meczu potrzebowali trzech punktów, żeby awansować do elity. Wygraliśmy, bo zdobyliśmy drugiego gola strzałem do pustej bramki - przypomniał Rich Chernomaz. - Ale z roku na rok rzeczy się zmieniają. Polacy mają duży i silny zespół. Pomiędzy naszymi drużynami nie ma dużej różnicy. Najprawdopodobniej wygra ten, który popełni mniej błędów. Właśnie to jest wiadomość, którą przekazałem swoim zawodnikom, żeby mieć pewność, że będą świadomi tego, co trzeba zrobić, aby odnieść sukces - dodał Kanadyjczyk, który w latach 80. i na początku 90. rozegrał 51 meczów w NHL. Mirosław Ząbkiewicz, Budapeszt