Interia: Gdyby miał pan jednym słowem opisać to, co czeka was w niedzielę, to powiedziałby pan... Marcin Kolusz: - Walka. Zapowiada się bardzo trudny mecz. Przed rokiem przegraliśmy, ale tylko jedną bramką. Czy możemy sięgnąć do tamtego spotkania, aby wydobyć coś, co pomoże tym razem wygrać? - Na pewno zawsze jest coś do poprawy. Wiemy, gdzie wtedy popełniliśmy błędy i jesteśmy lepiej przygotowani. Na pewno będziemy chcieli wygrać. Rywali będzie dopingować z trybun osiem-dziewięć tysięcy kibiców. - Jestem zdania, że na tym skorzystamy, bo w hali będzie dobra atmosfera i nam też się udzieli. Trochę adrenaliny nie zaszkodzi. Fajnie grać w takich meczach. Przy pustych trybunach jest znacznie gorzej. Od kilku lat robicie postępy. Wygrywaliście turnieje EIHC, teraz pora postawić sobie wyższe cele. Uważa pan, że jesteście dziś mocniejszym zespołem niż przed ostatnimi mistrzostwami świata? - Stajemy się lepsi z meczu na mecz, z turnieju na turniej. Staramy się budować naszą pewność siebie, poprawiać naszą grę. Na pewno jesteśmy ciut lepszą drużyną. Co w największym stopniu będzie miało wpływ na wynik? - Najważniejsza będzie dyscyplina taktyczna, ale większe znaczenie niż zazwyczaj będzie miało zaangażowanie. Wygra ta drużyna, która będzie bardziej chciała, bardziej walczyła i więcej jeździła. Rozmawiał Mirosław Ząbkiewicz, Budapeszt