Po zwycięstwie Włochów z Koreańczykami 2-1 w pierwszym piątkowym meczu, musieliśmy liczyć na zwycięstwo Austriaków za trzy punkty ze Słoweńcami. Takie rozstrzygnięcie sprawiłoby, że nasi hokeiści wygrywając z Japonią w ostatnim meczu mistrzostw zapewniliby sobie drugie miejsce w końcowej tabeli. Nie oznaczałoby to jeszcze awansu do elity, bo i tak musielibyśmy czekać na rozstrzygnięcia w tegorocznych mistrzostwach świata elity i trzymać kciuki za Francję i Niemcy, aby nie zajęły dwóch ostatnich miejsc w tabeli grupy B, bo wówczas do elity awansuje tylko najlepsza drużyna mistrzostw Dywizji IA w Katowicach. Słoweńcy pokonali jednak Austriaków 2-1 i po ostatniej syrenie fetowali awans do elity, z której spadli przed rokiem. Wywalczenia drugiego miejsca są już pewni Włosi. Przed meczem z Japonią wiedzieliśmy, że w przypadku zwycięstwa zrównamy się z Włochami punktami, ale nie wyprzedzimy ich w tabeli, bo przegraliśmy bezpośrednie starcie (1-3). Orłom pozostawała więc walka o zajęcie trzeciego miejsca i powtórzenie wyniku sprzed roku w Krakowie. Nasi hokeiści ambitnie podeszli do tematu i kwestię zwycięstwa rozstrzygnęli w ciągu kilku pierwszych minut. Trudno odżałować porażek z Włochami i Koreą, ale traktowanie MŚ w Spodku, jako turnieju straconej szansy byłoby niesprawiedliwe. Nasz zespół pokazał charakter i odbudował się po dwóch mizernych występach. Po raz pierwszy od długich lat na imprezie rangi mistrzowskiej pokonał dwóch wyżej notowanych rywali dzień po dniu, wygrał w boju o prawdziwą stawkę z Austrią po raz pierwszy od 25 lat, a ze Słowenią od 16. Gdy przed rokiem w Krakowie także kończyliśmy turniej na trzecim miejscu, mieliśmy na koncie dwa zwycięstwa, w Katowicach odnieśliśmy trzy. Nasz zespół od początku ruszył do ataku, zamknął rywali w ich tercji, bramkarz odbił krążek po strzale Bartłomieja Bychawskiego, a Patryk Wronka poprawił i było 1-0! Trzy minuty później po raz pierwszy graliśmy w przewadze liczebnej i po wzorcowo rozegranym zamku Aron Chmielewski strzałem do odsłoniętej bramki zamienił na gola podanie Grzegorza Pasiuta. Trener Japonii Greg Thomson poprosił o czas, ale już po chwili jego hokeiści stracili trzeciego gola i to grając w przewadze. Kontrę rozprowadził Maciej Kruczek, a Tomasz Malasiński tak wypalił z nadgarstka, że krążek tylko świsnął bramkarzowi koło ucha i wpadł do siatki. Japończycy zmienili bramkarza, ale w 11. minucie stracili czwartego gola. Kruczek kapitalnie strzelił z dystansu i choć obrońca rzucił się na lód, to krążek przeleciał nad nim i wpadł w okienko bramki. Nasz zespół grał bez presji i wychodziło mu niemal wszystko, a Japończycy byli bezradni. W 13. minucie stracili drugą bramkę atakując w przewadze. Pasiut zablokował podanie między kołami bulikowymi, nie pozwolił się dogonić i precyzyjnym strzałem pokonał Hitomiego.Chociaż Krystian Dziubiński podwyższył na 6-0 po podaniu Marcina Kolusza zza bramki, to nasz zespół wciąż był głodny goli, ale nadział się na kontrę i niespełna pięć sekund przed przerwą Przemysław Odrobny skapitulował. Strzelecka feta trwała w najlepsze. 25. gola w reprezentacyjnej karierze zdobył Adam Bagiński (piękna asysta Michała Kotlorza). Po chwili Japończykom udało się w końcu wykorzystać przewagę liczebną i Takuma Kawai zdobył gola na 2-7.Szybko zostaliśmy skarceni za zbyt pasywną grę na początku trzeciej tercji, ale kontrolowaliśmy sytuację. Końcówka była absolutnie niesamowita! Patryk Wajda przed kilkoma dniami złamał szczękę ambitnie blokując strzał. Nie pojechał na zasłużony urlop, tylko wrócił do drużyny. Dziś ubrał sprzęt i cierpliwie stał w boksie, a w ostatnich sekundach wszedł na lód i 12 sekund przed końcem strzelił gola! Mirosław Ząbkiewicz, Katowice Polska - Japonia 10-4 (6-1, 1-1, 3-2) Bramki: 1-0 Patryk Wronka (Bartłomiej Bychawski, Krzysztof Zapała; 0.55), 2-0 Aron Chmielewski (Grzegorz Pasiut, Mikołaj Łopuski; 3.58 w przewadze), 3-0 Tomasz Malasiński (Maciej Kruczek, Krzysztof Zapała; 6.48 w osłabieniu), 4-0 Maciej Kruczek (Krystian Dziubiński; 10.35), 5-0 Grzegorz Pasiut (12.27 w osłabieniu), 6-0 Krystian Dziubiński (Marcin Kolusz; 17.52), 6-1 Hiroki Ueno (Seiji Takanashi, Takafumi Yamashita; 19.55), 7-1 Adam Bagiński (Michał Kotlorz, Bartłomiej Bychawski; 23.15), 7-2 Takuma Kawai (Yosuke Haga; 25.47 w przewadze), 7-3 Daisuke Obara (Hiromichi Terao; 41.39), 8-3 Aron Chmielewski (Paweł Dronia, Maciej Kruczek; 44.00 w przewadze), 8-4 Masahito Nishiwaki (Seiji Takanashi; 44.46 w przewadze), 9-4 Paweł Dronia (Krzysztof Zapała; 55.34), 10-4 Patryk Wajda (Adam Borzęcki, Patryk Wronka; 59.48). Strzały: 51-22 (25-9, 11-5, 15-8). Kary: 10-12 min. Widzów: 8000. Polska: Przemysław Odrobny - Bartłomiej Bychawski, Adam Borzęcki; Tomasz Malasiński, Krzysztof Zapała, Patryk Wronka - Maciej Kruczek, Paweł Dronia; Mikołaj Łopuski, Grzegorz Pasiut, Aron Chmielewski - Bartłomiej Pociecha, Mateusz Bryk; Maciej Urbanowicz, Krystian Dziubiński, Marcin Kolusz - Patryk Wajda, Michał Kotlorz; Adam Bagiński, Mateusz Bepierszcz, Radosław Galant. Japonia: Takuma Onoda (6.49 Shun Hitomi) - Ryo Hashiba, Takafumi Yamashita; Masahito Nishiwaki, Go Tanaka, Hiroki Ueno - Kotaro Yamada, Yosuke Haga; Seiji Takanashi, Daisuke Obara, Shuhei Kuji - Kazumasa Sasaki, Shinya Yanadori; Takuma Kawai, Kohei Mitamura, Yushiroh Hirano - Shun Sakata; Kenta Takagi, Hiromichi Terao, Yuto Osawa. Tabela: Lp. zespół mecze punkty gole 1. Słowenia 5 12 18-8 - awans do elity 2. Włochy 5 9 11-10 3. Polska 5 9 17-12 4. Austria 5 8 11-8 5. Korea Płd. 5 7 11-11 6. Japonia 5 0 7-26 - spadek do Dywizji IB