Obie drużyny już wcześniej straciły szansę na awans. Polacy przegrali ze Słowenią 1-6 i gospodarzami Białorusią 3-5. Duńczycy natomiast ulegli Białorusinom 2-5 i Słoweńcom 0-3. "Potrzebujmy meczów z takimi przeciwnikami, bo naszym celem są mistrzostwa świata. Tutaj szans na awans już nie mamy, ale uczymy się i chcemy grać jak najwięcej. Wyjdziemy na spotkanie z Danią zmobilizowani" - zapowiadał Aron Chmielewski. Trener Jacek Płachta zdecydował, że naszej bramki w meczu z Danią będzie strzegł Przemysław Odrobny. Duńczycy rozpoczęli spotkanie z animuszem i Odrobny miał sporo pracy. W 4. minucie rywale przeprowadzili składną akcję. Nasz bramkarz potknął się i nie zdążył w porę się przemieścić. Wykorzystał to Frederik Storm, który trafił do siatki. W 10. minucie przed szansą na wyrównanie stanął Maciej Urbanowicz, który naciskany przez obrońcę zdołał "objechać" Sebastiana Dahma, ale nie udało mu się skierować krążka do bramki. Dwie minuty później powinno być 1-1. Grzegorz Pasiut bardzo dobrze podał zza bramki do Pawła Droni. Ten miał otwartą drogę, żeby zdobyć gola. Trafił jednak w bramkarza. W 14. minucie Polacy wyrównali. Kamil Kalinowski oddał niezbyt mocny strzał z lewej strony. Krążek odbił się jeszcze od kija duńskiego obrońcy, co zaskoczyło Dahma. W końcówce jeszcze groźny strzał oddał Krzysztof Zapała. Wynik się jednak nie zmienił i pierwsza tercja zakończyła się remisem 1-1. Na początku drugiej odsłony "Biało-czerwoni" grali z przewagą jednego zawodnika. Na ławkę kar za faul na Marcinie Koluszu powędrował Mikkel Boedker. Polacy długo utrzymywali się w tercji obronnej rywali i stworzyli sobie kilka okazji na zdobycie gola. Duński bramkarz nie dał się jednak pokonać. Boedker przez dwie minuty odpoczywał w boksie kar, ale jak wrócił na lód, to właśnie on wyprowadził ponownie Duńczyków na prowadzenie. Dostał dokładne podanie od Nicklasa Jensena i huknął z pierwszego krążka. Zasłonięty Odrobny skapitulował. Polacy mogli szybko odpowiedzieć, bo znów przez dwie minuty mieli jednego zawodnika na lodzie więcej. Niestety, nie udało się tego wykorzystać. W 32. minucie Pasiut próbował zaskoczyć Dahma. Duńczyk odbił krążek, a Mateusz Rompkowski był skutecznie blokowany przed bramką. Chwilę później Kolusz świetnie zagrał Zapały, który przed sobą miał tylko Dahma. Lepszy w tym pojedynku okazał się duński golkiper. Pięć minut przed końcem to nasz zespół grał w czterech na pięciu rywali (kara dla Macieja Urbanowicza). Duńczycy wykorzystali to błyskawicznie. Potrzebowali zaledwie 24 sekund, żeby pokonać Odrobnego. Z niebieskiej linii strzelił mocno Frans Nielsen. Zmiana toru lotu krążka okazała się decydująca. Na początku trzeciej tercji kosztowny błąd popełnili polscy obrońcy, którzy zostawili przed bramką Nikolaja Ehlersa. Ten dostał krążek od Olivera Bjorkstranda, przerzucił na bekhend i trafił pod poprzeczkę. Polacy ambitnie walczyli z dużo wyżej notowanym rywalem i w 51. minucie ich wysiłki przyniosły skutek. Kalinowski ładnie przejął krążek w tercji Duńczyków i uderzył z ostrego kąta. Dahm odbił "gumę", ale w odpowiednim miejscu i czasie znalazł się Maciej Urbanowicz, którego dobitka była skuteczna. Duńczycy znów "odskoczyli" na trzy gole przewagi w 53. minucie. Nicklas Jensen podał zza bramki do Mortena Madsena, a ten od razu strzelił. Krążek odbił się od łyżwy Odrobnego i wpadł do siatki. Więcej goli w tym spotkaniu już nie padło. Polacy przegrali 2-5 i zajęli ostatnie miejsce w turnieju. W dramatycznym meczu o awans na igrzyska Słowenia prowadziła już 2-0 z Białorusią, ale gospodarze doprowadzili do dogrywki, a o awansie na igrzyska decydowały karne. W karnych lepsi okazali się Słoweńcy, którzy wygrali tę rywalizację 2-1. Bohaterem spotkania decydującego o awansie był Rok Ticar. Zawodnik klubu z rosyjskiego Jekaterynburga zdobył na początku drugiej tercji, w odstępie 63 sekund, dwa gole, a później uzyskał decydującą bramkę w konkursie rzutów karnych (wcześniej trafił Anze Kopitar). Z kolei dwa razy słoweńskiego bramkarza pokonał Andriej Stiepanow, który również nie pomylił się w karnych. W niedzielę, oprócz Słoweńców, z olimpijskiej kwalifikacji cieszyli się Niemcy i Norwegowie. Niemcy awans wywalczyli dzięki zwycięstwu w Rydze na Łotyszami 3-2. Wcześniej obie drużyny miały w dorobku komplet punktów. Z kolei w Oslo gospodarze wygrali z Francuzami 2-1 i dzięki temu zajęli pierwszą pozycję. Norwegów w tym meczu urządzały tylko trzy punkty. Polska - Dania 2-5 (1-1, 0-2, 1-2) Bramki: 0-1 Frederik Storm (3.07; Frans Nielsen, Mathias Bau), 1-1 Kamil Kalinowski (13.10; Michael Cichy, Maciej Urbanowicz), 1-2 Mikkel Boedker (25.53; Nicklas Jensen, Jesper Jensen), 1-3 Frans Nielsen (35.29 w przewadze; Philip Larsen, Nicklas Jensen), 1-4 Nikolaj Ehlers (42.02; Oliver Bjorkstrand, Philip Larsen), 2-4 Maciej Urbanowicz (50.20; Kamil Kalinowski), 2-5 Morten Madsen (52.24; Nicklas Jensen) Kary: Polska - 4 minuty; Dania - 4 minuty. Strzały: 18-26. Polska: Odrobny (Radziszewski) - Borzęcki, Bychawski; Malasiński, Zapała, Kolusz - Dronia, Rompkowski; Wronka, Pasiut, Łopuski - Pociecha, Bryk; Chmielewski, Dziubiński, Bepierszcz - Ciura, Wajda; Urbanowicz, Kalinowski, Cichy. Trener Jacek Płachta.Dania: Dahm (S. Nielsen) - D. Nielsen, O. Lauridsen; N. Jensen, F. Nielsen, Boedker - Larsen, J. Jensen; Ehlers, Bjorkstrand, Madsen - Lassen, M. Lauridsen; Christensen, Green, Hansen - Kristensen; Storm, Bau. Trener Jan Karlsson. Słowenia - Białoruś 3-2 po karnych (0-0, 2-1, 0-1, 2-1 k.) Tabela: 1. Słowenia 3 8 12-3 2. Białoruś 3 7 12-8 3. Dania 3 3 7-10 4. Polska 3 0 6-16