"Biało-czerwoni" odnieśli zasłużone zwycięstwo, ale wyszarpali je po bardzo twardym boju. To druga wygrana z wyżej notowanym od nas zespołem. Austria zajmuje 16. pozycję w rankingu IIHF, a nasz zespół 22. Jeszcze przed rokiem grała w Top Division. Wcześniej na turnieju w Katowicach nie potrafiliśmy pokonać Włochów i Koreańczyków. - Przebudziliśmy się - cieszył się po meczu Krzysztof Zapała. Odmłodzony austriacki zespół był jeszcze bardziej wymagającym przeciwnikiem niż dzień wcześniej Słowenia. Byłoby łatwiej, gdyby choć w jednej sytuacji krążek zamiast w słupek czy poprzeczkę, trafił do siatki. Jednym z pechowców był Zapała. - Spodziewaliśmy się, że to będzie bardzo ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że to będzie cięższy turniej niż przed rokiem w Krakowie i taki jest do tej pory, więc nie jesteśmy zaskoczeni. Mamy jeszcze jeden mecz przed sobą i musimy się do niego przygotować - podkreślił Zapała. Po drugiej porażce w turnieju wydawało się, że straciliśmy szanse na awans, ale dwa zwycięstwa z faworytami dały nam cień nadziei. Warunek podstawowy to oczywiście pokonanie Japonii, ale musimy też liczyć na korzystne wyniki w obu wcześniejszych piątkowych spotkaniach ostatniej, piątej serii. - Scenariusz na ostatni dzień? Tylko zwycięstwo, ale to jest sport. Dostaliśmy tutaj lekcję pokory, przegrywając dwa pierwsze spotkania. Zawsze walczymy o zwycięstwo. Mirosław Ząbkiewicz, Katowice