Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Jak nasi hokeiści będą się przygotowywać do ostatniego meczu w turnieju po dwóch ciężkich bojach? - Nic spektakularnego. Mamy swój rytm, mamy swoje zwyczaje w dniu wolnym. Będzie potrzebny dobry sen - powiedział Marcin Kolusz po bitwie z Austrią. - Trzeba się zregenerować, psychicznie odpocząć po dwóch ciężkich dniach, a po wieczornym treningu trzeba będzie nastawić się z powrotem na ciężką grę - dodał. Kolejnym rywalem Orłów będą ostatni w tabeli Japończycy. - Japonia będzie chciała wyjść z twarzą z tego turnieju, mimo że już spadła. Będą chcieli sobie coś udowodnić - spodziewa się Kolusz. "Biało-czerwoni" wciąż mają teoretyczne szanse na awans, choć nie wszystko zależy od nich. - Będziemy chcieli wygrać i dobrze zakończyć turniej, bez względu na to, czy wtedy będzie jeszcze szansa na awans - podkreślił zawodnik, który cieszy się, że wreszcie reprezentacja sprawiła kibicom trochę radości. - Kibic lubi wygrane, lubi bramki. W pierwszych dwóch meczach nie daliśmy im wiele powodów do optymizmu. Wydaje mi się, że w Polsce ludzie dopiero zaczynają czuć atmosferę hokeja - powiedział. "Biało-czerwoni", mimo że grają u siebie, łapią w tym turnieju bardzo dużo kar. Dlaczego? - Kary wynikają z ambicji i woli walki - stwierdził Kolusz. - Ciężko winić Arona (Chmielewskiego - red.) za karę w trzeciej tercji meczu z Austrią. Szedł jak piła, chciał odzyskać krążek. Przeciwnik to wykorzystał, lekko się odwrócił, a sędzia był bardzo skrupulatny.