Zgodnie z zasadami w turniejach kwalifikacyjnych w razie tej samej liczby punktów na koniec turnieju, o wyższym miejscu w grupie decyduje bezpośrednie starcie pomiędzy danymi drużynami. Na tej podstawie można przypuszczać, że Polacy skończą na miejscu wyższym niż Białoruś, nawet jeżeli obie ekipy zanotowałyby już same porażki (będą miały po trzy punkty). W przypadku, gdy tyle samo punktów będzie miało trzy lub cztery ekipy w grupie, decydować będzie szereg zasad, na czele z powstaniem tak zwanej "małej tabeli". Polska w piątek o 19:15 gra ze Słowacją, która nadal pozostaje głównym faworytem do awansu. Obie ekipy mają na koncie po jednej wygranej. Polacy sprawili sensację i ograli Białorusinów. Jest reakcja Alaksandra Łukaszenki Dwie porażki na koncie ma już Austria (ostatni przeciwnik Polski, mecz w niedzielę) i nie liczy się w walce o awans. Białoruś pokonała Austrię 5-2, mimo że przegrywała po pierwszej tercji 0-2. Po czterech bezbramkowych tercjach na turnieju białoruska reprezentacja pokazała swój wysoki potencjał. Tym bardziej należy docenić dobry wynik z tą ekipą podopiecznych Roberta Kalabera, zwycięstwo 1-0 i czyste konto polskiego bramkarza Johna Murraya. Wiele wskazuje na to, że zwycięzca starcia Polska - Słowacja zagra na igrzyskach olimpijskich. Można więc powiedzieć, że polscy hokeiści są o 60 minut hokejowej rozgrywki od występu w Pekinie. MR