- Jesteśmy zaskoczeni i niezadowoleni z tej decyzji. Liczyliśmy, że mistrzostwa, których przygotowanie już teraz kosztowało nas sporo wysiłku, jednak się odbędą. Z decyzją spokojnie można było wstrzymać się do końca stycznia, czyli trzy miesiące przed odbyciem się imprezy. Niestety, światowa federacja podjęła taką, a nie inną decyzję - komentuje na gorąco dla Interii prezes PZHL Mirosław Minkina. Zdaniem prezesa PZHL turniej w Katowicach został odwołany zbyt pochopnie. - Decyzja została podjęta za wcześnie. Nie było potrzeby, by podejmować ją tak wcześnie. Jestem zdziwiony taką informacją - mówi Minkina. Dodaje też, że federacja będzie chciała zorganizować alternatywny turniej dla drużyn w podobnej sytuacji. - Liczyliśmy, że ta decyzja będzie chociaż przesunięta w czasie. Będziemy chcieli, żeby w Polsce odbył się turniej, nawet pod inną egidą. To nie będą mistrzostwa świata, ale - nazwijmy to roboczo - turniej międzymorza. Te drużyny będą w podobnej sytuacji jak my, bo nie będą miały gdzie grać - będziemy w kontakcie z federacją serbską, węgierską, słoweńską. Jakiś ciekawy turniej chcielibyśmy zorganizować, by kibice mogli oglądać hokej na żywo - mówi. Turnieju Dywizji 1B w Katowicach miał się odbyć w dniach 26 kwietnia-2 maja. Jego odwołanie to problem dla polskiej reprezentacji nie tylko sportowy, ale i finansowy. - Ta decyzja oznacza milionowe straty dla związku. W tym momencie to na pewno przynajmniej 1,5-2 mln złotych straty. Rozbija nam to też cykl przygotowań - mamy zaplanowane konkretne zgrupowania podporządkowane takim wydarzeniom jak mistrzostwa świata. Teraz cały plan przygotowań "bierze w łeb". Proszę zwrócić uwagę, że pomimo restrykcji wielkim wysiłkiem wciąż kontynuujemy rozgrywki naszej ligi. Mimo braku kibiców, udaje nam się pokonywać wielkie trudności - zaznacza prezes Minkina.- Na pewno stworzymy plan alternatywny, by jakiekolwiek zawody z udziałem minimum sześciu drużyn mogły się odbyć. Będziemy w kontakcie z innymi federacjami, zapytamy je o zdanie i zaprosimy na turniej, by polscy kibice mogli oglądać ciekawy hokej - kończy prezes PZHL. Wojciech Górski