W kwietniu podczas MŚ Dywizji 1A w katowickim Spodku Polacy pokonali Słoweńców 4-1. Wtedy w składzie rywali nie było jednak największych gwiazd tego zespołu Anże Kopitara i Jana Murszaka. Jak dużym wzmocnieniem są ci zawodnicy przekonaliśmy się w czwartek. Ta dwójka strzeliła cztery z sześciu goli. Hat-trickiem popisał się Kopitar."Przystępowaliśmy pełni optymizmu do tego meczu. Początek mieliśmy bardzo słaby. Złapaliśmy trzy kary, a Słoweńcy są mocni w przewadze. Strzelili gola. Nam gra się nie kleiła. Doświadczeni rywale wykorzystali wszystkie nasze błędy. Fizycznie czuliśmy się dobrze. Jesteśmy przygotowani. Po prostu źle weszliśmy w ten mecz z niepotrzebnymi karami. Żałujemy bardzo" - powiedział Dziubiński na stronie pzhl.tv."Nie można po jedynym wygranym meczu zakładać, że następny będzie łatwy i przyjemny. Wiedzieliśmy, że to spotkanie będzie ciężkie. Słowenia przyjechała w najmocniejszym składzie i to oni dominowali na lodzie. Wychodząc na lód musimy być dwa razy bardziej skoncentrowani, zdyscyplinowani i nie możemy popełniać błędów, a one nam się przytrafiły. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będziemy grać coraz lepiej" - dodał kapitan reprezentacji Polski Marcin Kolusz.W piątek "Biało-czerwoni" zagrają z faworytem turnieju Białorusią. Początek spotkania o godz. 18.00. Transmisja w TVP Sport. Gospodarze w swoim pierwszym spotkaniu wygrali z Danią 5-2."Białoruś będzie grała jeszcze bardziej fizyczny hokej. Wiadomo, ruska szkoła. Na pewno będzie z nimi jeszcze trudniej niż ze Słowenią. Musimy myśleć pozytywnie, żeby nie było blamażu" - stwierdził Dziubiński."Wszystkie drużyny tutaj są mocniejsze od nas i dobrze o tym wiemy, ale chcemy grać jak najlepiej i do meczu z Białorusią podejdziemy z jak najlepszym nastawieniem. Postaramy się coś ugrać" - mówił Kolusz. Na igrzyska olimpijskie Pjongczang 2018 awansuje tylko zwycięzca turnieju. Zapraszamy na relację na żywo z meczu Białoruś - Polska! Relację można również śledzić na urządzeniach mobilnych