Poprzednio Polacy spadli do światowej III ligi w 2011 r., ale wówczas działo się to w wyniku reorganizacji MŚ, a nie fatalnych występów. Teraz upadek hokeja jest podsumowaniem działalności byłych prezesów Dawida Chwałki i Piotra Hałasika, sekretarza generalnego i szefa PHL Janusza Wierzbowskiego oraz dyrektora sportowego Tomasza Rutkowskiego. By się podnieść z kolan polski hokej wymaga gruntownych, strukturalnych zmian. I nie ma co zamiatać długów pod dywan, z hasłem: "To wina Chwałki". Potrzebne jest Walne Zgromadzenie Delegatów PZHL, zrewidowanie ich członków (zarząd Chwałki nadawał członkostwo amatorom grającym po godzinach w hokeja) i wybranie ludzi, którzy posprzątają ten bałagan. W Budapeszcie "Biało-Czerwoni" odnieśli tylko jedno zwycięstwo, w drugim meczu pokonali Słowenię. Pozostałe spotkania przegrali, a najbardziej żałują porażki z Wielką Brytanią, z którą prowadzili i zmarnowali sporo szans na dwubramkową przewagę. Polacy muszą pokonać Kazachów za trzy punkty i liczyć na to, że Węgrzy zapunktują w spotkaniu z Wielką Brytanią, która jest bliska awansu do elity.Już w pierwszej akcji, po 15 sekundach gry Marcin Kolusz przedarł się pod bramkę, ale przegrał z naturalizowanym przez Kazachów Szwedem - Henrikiem Karlssonem. W 3. min Aron Chmielewski szarpnął do przodu, a groźne strzały oddali jego koledzy z ataku - Krystian Dziubiński i Damian Kapica. Oba zatrzymał Karlsson. Bramkarz, który jeszcze miesiąc temu miał tylko szwedzkie obywatelstwo i reprezentował "Trzy Korony" na juniorskich turniejach, wygrał też drugi pojedynek z Koluszem w 4. min. Nasz kapitan strzelał z bekhendu. Przemek Odrobny w naszej bramce również się nie nudził. W 7. min chytrym strzałem z nadgarstka próbował go pokonać obrońca Artjomi Łakiza, ale "Wiedźmin" zamroził krążek. Za moment pod przeciwną bramką zamieszali Chmielewski z Koluszem, a Damian Kapica próbował pokonać Karlssona niemal z zerowego kąta.W 11. min było gorąco pod naszą bramką, po wrzutce Łakizy, ale w kontrze Chmielewski minął obrońcę, by minimalnie chybić, mierząc w długi róg! Po chwili dobijał z bliska Damian Tomasik, ale bez skutku.W rewanżu szarpnęli Dmitrij Grenc i Nikita Michailis. Dobitka tego drugiego minimalnie minęła bramkę.Alichan Asetow uciekł naszym obrońcom w 13. min, "Wiedźmin" obronił parkanem strzał młodego Kazacha, ale faulował Tomasik, więc Asetow jechał za chwilę z rzutem karnym. Tym razem Odrobny odbił łapaczką, dzięki czemu krążek powędrował nad poprzeczką!Za moment Roman Starczenko dostał podanie zza bramki od Jewgienija Rymarjowa, który ośmieszył naszych obrońców, i bez przyjęcia posłał krążek w dalszy róg i Kazachowie prowadzili 1-0!Zamiast zrewanżować się, nasi stanęli. Filip Komorski stracił krążek w środkowej strefie, Walerij Orechow skontrował, podał do Pawła Akolzina, a ten huknął w długi róg i było 2-0.Rozpaczliwy strzał spod niebieskiej linii Bartłomieja Pociechy z 18. min to pierwsza próba ataku "Biało-Czerwonych", odkąd swe rządy na lodzie w Laszlo Papp Sportarenie wprowadzili Kazachowie. W I tercji Kazachstan przeważał w strzałach 14-9.W 22. min Krzysztof Zapała uruchomił kontrę Tomasza Malasińskiego, który celował pod poprzeczkę, ale Karlsson obronił odbijaczką. W 23. min, po faulu w tercji ataku na Dmitrim Gurkowie, boks kar odwiedził Bartłomiej Neupauer. Po rozegraniu zamka Roman Starczenko posłał krążek z nadgarstka między parkany Odrobnego i zaskoczony "Wiedźmin" przepuścił ten strzał.Na 4-0 mógł podwyższyć Rymarjow, lecz trafił w słupek. Z kolei Chmielewski przegrał pojedynek z Karlssonem, z bekhendu trafiając w parkany. Dobry pressing Tomasika, który odebrał krążek w tercji rywali i wyłożył go Krzysztofowi Zapale, a ten od razu trafił w okienko dały Polakom gola na 3-1!Boks kar odwiedził Leonid Metalnikow, ale zanim Chmielewski znowu zatrudnił Karlssona, po stracie Pawła Droni o mały włos nie straciliśmy gola w okresie przewagi, szczęśliwie obronił Odrobny. Aron po objechaniu bramki był bliski kontraktowego trafienia. Chmielewski grał koncertowo. W 32. min minął Kazachów, ale jego uderzenie w lewy róg parkanem zatrzymał Karlsson. Później karę dostał Akolzin i atakowaliśmy, strzelaliśmy, ale głównie w Szweda strzegącego kazachskiej bramki. Najlepszą okazję miał Mateusz Rompkowski, który z kilku metrów huknął w bramkarza. W 37. min Rymarjow wypracował stuprocentową okazję Starczence, ten jednak nie trafił na pustą bramkę. Za moment Chmielewski dostał karę. Bardzo szybko wykorzystali to rywale. Starczenko, nie niepokojony przez nikogo (najbliżej byli Zapała z Pociechą) huknął w dalszy róg i było 4-1. W ten sposób - Na bramce Kazachów nie stoi jakiś "parasol", któremu można ładować dowolnie - mówił w TVP Sport Krzysztof Zapała, komentują fakt, że w celnych strzałach wygraliśmy II tercję 14-5. Marne to było pocieszenie. Na III tercję do polskiej bramki wjechał John Murray. W 45. min przedarł się Damian Kapica, który minął rywala, jednak Karlsson obronił łapaczką.Za moment Iwan Kuczin, Rosjanin z Magnitogorska, który gra dla Kazachstanu, w sytuacji sam na sam trafił między parkany Murraya i nasz spadek z hukiem do MŚ Dywizji IB stawał się faktem. Ostatnie minuty przypominały hokejowe "dożynki". Nasi byli pogodzeni z porażką i nie widać było ich energicznych ataków. Zresztą na całym turnieju trzecie tercje nie były ich domeną. To nie przypadek, że najlepiej od strony fizycznej prezentował się Chmielewski, który jako jedyny nie uczestniczył w zgrupowaniu przed MŚ. Do Budapesztu przyjechał prosto z rozgrywek ligowych z Ocelarzi Trzyniec.W 56. min fatalnie zachował się Krystian Dziubiński, który kijem dźgnął rywala, za co dostał karę meczu, a za niego w boksie kar na pięć minut usiadł Jakub Witecki. Za moment karę dostał Mateusz Bryk i przyszło nam grać w podwójnym osłabieniu.Jakby tego było mało, Murray huknął kijem Jegora Pietuchowa i dostaliśmy kolejną karę. Za Murraya na ławkę kar poszedł Zapała. Później na lód wyjechali Włosi i Słoweńcy. Obie drużyny potrzebowały trzech punktów, czyli zwycięstwa w regulaminowym czasie gry. Jednak na minutę przed końcem meczu wciąż był remis 3-3, który nie urządzał żadnej ze stron. Najpierw bramkarza wycofali Słoweńcy, a chwilę później Włosi. Decydującego gola do pustej bramki zespół z Półwyspu Apenińskiego zdobył na 2,3 s przed ostatnią syreną. Przed sobotnią serią spotkań w najlepszej sytuacji byli Brytyjczycy, którym awans dawała nawet porażka po dogrywce lub karnych. "Wyspiarze" na początku trzeciej tercji przegrywali 0-2, ale zdołali wyrównać. Drugą bramkę zdobyli, gdy na zegarze pozostawało 15,8 s, a potem lepiej wykonywali karne. Awans do elity uzyskały Wielka Brytania i Włochy, a Polska spada do światowej III ligi. Hokejowe MŚ Dywizji IA: Kazachstan - Polska 6-1 (2-0, 2-1, 2-0)Bramki:1-0 Roman Starczenko (12:20 Rymarjow, Kuczin), 2-0 Paweł Akolzin (13:34 Orechow), 3-0 Roman Starczenko (24:34 w przewadze), 3-1 Krzysztof Zapała (27:19 Tomasik), 4-1 Roman Starczenko (39:13 Dallman, Siemjonow), 5-1 Iwan Kuczin (46:03), 6-1 Starczenko (59:08 w podwójnej przewadze). Polska: Odrobny (41. Murray) - Ciura, Pociecha, Chmielewski, Kapica, Kolusz - Dronia, Tomasik, Zapała, Malasiński, Łyszczarczyk - Górny, Rompkowski, Urbanowicz, Dziubiński, Łopuski - Wanacki, Bryk, Witecki, Neupauer, Komorski. Słowenia - Włochy 3-4 (1-1, 2-2, 0-1) Węgry - Wieka Brytania 2-3 (1-0, 0-0, 1-2; 0-0, 0-1) Tabela: 1. Wielka Brytania 5 meczów 11 pkt 16-15 2. Włochy 5 9 15-11 ---------------------------------------------------------------------------- 3. Kazachstan 5 9 18-10 4. Węgry 5 7 9-14 5. Słowenia 5 6 15-15 --------------------------------------------------------------------------------6. Polska 5 3 11-19 Michał Białoński