"Orły" pokazały charakter i walczyły do końca. Porażka nie oznacza jeszcze utraty szans na awans do światowej elity, ale Austria musi pokonać Kazachstan, a my Koreę, a potem Austriaków. Nie udało się powtórzyć wyniku sprzed roku, kiedy to podczas MŚ w chińskim Qiqiharze Polacy pokonali wyżej notowany w rankingu Kazachstan 5:2. "Biało-czerwoni" podjęli walkę, dwukrotnie łapali kontakt i wreszcie wyrównali, by doprowadzić do dogrywki, a potem karnych. W nich oglądaliśmy istny horror, ale niestety bez happy endu. Początek pierwszej tercji w wykonaniu biało-czerwonych mógł nastrajać pozytywnie. Zgodnie z zapowiedziami trenera Rudolfa Rohaczka ruszyli do ataków, na które Kazachowie nie byli w stanie odpowiedzieć. W 5. minucie Adam Borzęcki huknął z niebieskiej linii, a krążek tylko zadźwięczał odbijając się od poprzeczki. W tej sytuacji Oguresznikow miał dużo szczęścia, w kilku innych pokazał reprezentacyjną formę. Polacy atakowali, a rywale oparli swoją grę na kontratakach. Po jednym z nich Patryk Noworyta musiał faulować przeciwnika, ale nasi bardzo dobrze poradzili sobie z grą w osłabieniu. W 10. minucie Gawrylin przedarł się na lewym skrzydle, dostrzegł źle ustawionego w bramce Rafała Radziszewskiego i niczym wytrawny bilardzista tak uderzył krążek z ostrego kąta, że ten odbił się od parkanu "Radzika" i wtoczył do bramki. Na początku drugiej tercji Spirydonow ruszył z kontrą, świetnym podaniem na prawe skrzydło wypuścił Woroncowa, a sam uciekł polskim obrońcom. Gdy otrzymał podanie, miał przed sobą już tylko Radziszewskiego. Przymierzył na pełnej prędkości i było 0:2. Mając dwie bramki przewagi Kazachowie z minutę na minutę czuli się na lodzie coraz pewniej, tym bardziej że nasi łapali karę za karą. Dzięki lepszej jeździe na łyżwach i wyższym umiejętnościom technicznym prostymi środkami dochodzili do pozycji strzeleckich, na szczęście bardzo często pudłowali. Wreszcie w 26. minucie i nam udało się skontrować rywali. Sebastian Kowalówka świetnie wyłożył krążek Adamowi Bagińskiemu, ale Kolesznikow zdążył go sfaulować. Później znacznie częściej było gorąco pod bramką "Radzika". W 38. minucie uratował nas słupek (strzał Kasatkina). Pierwsza kontra ?Orłów? w trzeciej tercji dała nam wreszcie gola. Marcin Kolusz crossowym podaniem idealnie znalazł Krzysztofa Zapałę, a snajper Wojasa Podhala zdobył kontaktową bramkę. Szanse na wyrównanie stopniały już cztery minuty później: nieatakowany Kasatkin trafił w ?okienko? wykorzystując podanie Solarjewa. Po raz drugi biało-czerwonych do walki poderwał Leszek Laszkiewicz. Kapitan naszej kadry nie dał się przepchnąć w okolicach pola bramkowego, a gdy kazachski golkiper odbił krążek po strzale Kłysa, "Laszka" był dokładnie tam, gdzie być powinien i wpakował gumę do siatki. Gdy do końca pozostawało już tylko trzy i pół minuty, Marcin Jaros przymierzył dokładnie tak, jak to robił na porannym treningu i dał nam upragnioną bramkę. Sytuacja skomplikowała się, gdy pół minuty później Jarosław Kłys pojechał na ławkę kar. Z trudem, ale przetrzymaliśmy oblężenie. Także po jego powrocie na lód Kazachowie zamykali nas w naszej tercji, ale Radziszewski nie popełniał błędów. Osiem sekund przed końcem Krzysztof Zapała ruszył z kontrą, lecz z jego strzałem poradził sobie Oguresznikow. W dogrywce żadna z drużyn nie wypracowała sobie idealnej sytuacji, i doszło do horroru w karnych. Pierwszy do siatki trafił w 6. serii Krutochwostow, ale Damian Słaboń przywrócił nas do gry. W 8. serii trafił Ogrodnikow, ale odpowiedział Leszek Laszkiewicz. Po chwili strzelił Bieljajew, ale wyrównał Jaros. Jednak na gola Kasatkina nie potrafiliśmy już odpowiedzieć. W pierwszym środowym meczu Wielka Brytania pokonała Koreę Południową 4:1. W czwartek wolne, w piątek biało-czerwoni zmierzą się Koreańczykami, a dzień później w ostatnim dniu turnieju z Austriakami. Polska - Kazachstan 3:4 po karnych (0:1, 0:1, 3:1; 0:0 - w karnych 3:4) Bramki: 0:1 Gawrylin-Bielajew-Rifel (9.40 w przewadze), 0:2 Spirydonow-Woroncow-Kolesznikow (22.17), 1:2 Zapała-Kolusz (40.49), 1:3 Uszkow-Kasatkin-Solarjew (44.20 czterech na czterech), 2:3 L. Laszkiewicz- Kłys-Bagiński (48.27), 3:3 Jaros-Zapała (56.30). Decydującego karnego wykorzystał Kasatkin. Polska: Radziszewski - Kłys (4), P. Noworyta (2); Bagiński, Słaboń (2), L. Laszkiewicz - Rompkowski, Labryga (2); Kolusz, Zapała, Różański - Piekarski, Borzęcki (2); Urbanowicz, Pasiut (2+10), Jaros - B. Piotrowski, Dronia (2); M. Piotrowski, S. Kowalówka (2), Dołęga. Kazachstan: Oguresznikow - Agrokow, Sawczenko; Bieljajew, Gawrylin, Rifel - Fadiejew, Uszkow; Krutochwostow, Kasatkin (2), Solarjew - Łakiza, Miroszniczenko (2); Ogrodnikow, Jeresznikow, Starczenko - Kolesznikow (2), Kuzniecow; Wiatkin, Woroncow, Spirydonow. Sędziował: Tommy Soestumoen (Norwegia). Widzów 1500. Mirosław Ząbkiewicz, Innsbruck