INTERIA.PL: W piątek najważniejszą informacją w rosyjskiej prasie sportowej była ta, że pan z Wiaczesławem Bykowem obejmuje SKA Sankt Petersburg. Jesteście w ten sposób pierwszymi Rosjanami, którzy poprowadzą ten duży i bogaty klub. Nic, tylko pogratulować. Igor Zacharkin, selekcjoner hokejowej reprezentacji Polski: Dziękuję za gratulację, ale to dla nas nie pierwszyzna. Prowadziliśmy już kluby tego kalibru. Postaramy się wywiązać z zadań, które postawiło przed nami szefostwo SKA. Co zdecydowało, że podjęliście wyzwanie postawione wam przez SKA? - Wiadomo, wracamy do KHL, znakomitej ligi, a SKA to silny klub z bogatymi tradycjami i jeszcze większymi ambicjami. My też jesteśmy trenerami, którzy nie boją się ambitnych wyzwań. Zatem ambitne cele to jest, co łączy nas i SKA. W ten sposób stoimy przed interesującym wyzwaniem. Ale teraz nie chcę mówić o KHL, bo teraz całkowicie zajmuje mnie przygotowanie reprezentacji Polski do MŚ Dywizji IB w Wilnie, które zaczynają się już za dwa tygodnie. Cała moja uwaga jest poświęcona teraz pracy z Polakami. Wiaczesław Bykow też mówił rosyjskiej prasie, że nie pojawicie się w Rosji, dopóki nie zakończą się mistrzostwa świata. - Bo taka jest prawda. Mam tu świetnych chłopaków na zgrupowaniu, starają się z wszystkich sił, wykonują treningi o olbrzymiej intensywności. Chcą wygrywać, wywalczyć awans na zaplecze światowej elity. Tego potencjału ludzkiego nie wolno nam zmarnować! SKA będzie następnym krokiem, w przyszłości, teraz liczy się tylko reprezentacja Polski, a godziną "zero" jest 20 kwietnia. Co będzie w nowym sezonie z reprezentacją Polski? - Jest szansa na to, że będziemy godzić pracę w SKA z prowadzeniem kadry Polski. Wiele zależy od tego, czy zyskamy awans na zaplecze światowej elity. W rozmowach z szefostwem Polskiego Związku Hokeja na Lodzie taki wariant z pewnością będziemy rozpatrywać. Nie chciałbym przerywać tego ogromnego procesu, który zaczęliśmy w reprezentacji Polski niespełna dwa lata temu. Ciężko byłoby to kończyć w połowie drogi. Jeśli tylko polska federacja będzie chciała nas dalej mieć w reprezentacji, to ze Sławą sprawdzimy możliwość pogodzenia obu prac. Niespełna dwa miesiące temu pańska kadra pokonała silną Białoruś, więc postęp jest widoczny gołym okiem, faktycznie szkoda by było teraz zaniechać tej pracy. - Oczywiście, mam nadzieję, że następne kroki naprzód będziemy robić wspólnie. Gdy rozmawialiśmy kilka dni temu, oczekiwał pan szybkiego kontaktu władz hokejowych, by rozwiązać problemy finansowe, jakie mają kadrowicze i trenerzy. Zajął się ktoś wami po rezygnacji prezesa Hałasika? - Tak, rozmawiałem z nowym prezesem (Dawidem Chwałką - przyp. red.), pozostałem w dobrych kontaktach z prezesem Hałasikiem. Dla mnie nie liczą się konkretne nazwiska, grunt, by polskim hokejem rządzili ludzie, którzy chcą wykonać zadanie - odbudowę polskiego hokeja. Dla mnie najważniejszy jest ten cel, a nie osobiste ambicje tego, czy innego człowieka. Jeśli przyjdzie człowiek z czystym sercem i rękami gotowymi do ciężkiej pracy, to całe środowisko przyjmie go z otwartymi ramionami i pomoże mu realizować szczytne zadanie. A te problemy finansowe? - Prezes zadeklarował, że wszystkie problemy finansowe w drużynie narodowej, te dotyczące trenerów, całego sztabu, a także te sprzętowe zostaną rozwiązane. Ja wierzę w te słowa prezesa. Rozmawiał: Michał Białoński Na drugą część wywiadu zapraszamy w poniedziałek (jutro).