Mecz z Koreańczykami, którzy zawstydzili nas w kwietniu ubiegłego roku podczas mistrzostw świata w Krynicy-Zdroju, gdzie pokonali nas w meczu o awans do Dywizji I Grupy A, trudno nazwać rewanżem, bo rywale przyjechali do Tychów w innym składzie. Dzisiejszy mecz to przede wszystkim debiut w Polsce naszej drużyny pod wodzą słynnego trenerskiego duetu Wiaczesław Bykow - Igor Zacharkin. Rosyjscy trenerzy mistrzów świata (w latach 2008 i 2009) pracują nad przeniesieniem "Biało-czerwonych" na wyższy poziom i jak twierdzą, są zadowoleni z postępów, jakie widzą w grze naszych reprezentantów po pierwszych miesiącach wspólnej pracy. Rosjanie przykładają wielką wagę do sfery mentalnej. "Psychologia zwycięzców" - to hasło, które opisując swoją pracę, powtarzają częściej niż jakiekolwiek inne. - Po pierwszym meczu, który wysoko przegraliśmy z czeską drużyną ligową, przyszli do mnie i zapytali: to co, pewnie nie będziesz nas trenował, bo jesteśmy słabi. Dzisiaj są już o wiele bardziej pewni siebie - podkreśla Zacharkin, a Bykow dodaje, że wciąż jest jeszcze wiele do zrobienia pod względem psychologicznym. A jak pracę z duetem Bykow - Zacharkin oceniają hokeiści? - Jak tu jest? To jest inny świat! - mówi jeden z kadrowiczów podczas zgrupowania. - Gdybyśmy tak trenowali w klubie... - wzdycha jego starszy, bardziej doświadczony kolega. Bykow już w listopadzie zaprosił dziennikarzy na trening, aby przekonali się, z jakim entuzjazmem zawodnicy harują na lodzie. Teraz była ku temu okazja. Trening był długi i ciężki, ale nie monotonny. Znalazł się też czas na żarty. Zanim zjechali z lodu, każdy podziękował każdemu z osobna za dobry trening, a trener Zacharkin kilkoma słowami zadbał, aby wszyscy schodzili z tafli z uśmiechem, w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Atmosfera jest, humory dopisują, teraz pora wygrać w końcu jakiś turniej. To ważne tym bardziej że nasz hokej w ostatnich tygodniach przyjął dwa mocne ciosy. Najpierw minister sportu postawiła go poza grupą dyscyplin strategicznych i zmniejszyła dotację, a później PZHL nie potrafił za zdobyć pozwolenia na imprezę masową i mecze Polaków na turnieju w Tychach obejrzy w sumie 900 widzów zamiast 7500. Nie ma wątpliwości, że PZHL dopuścił do kompromitacji, ale z drugiej strony Tychy, jako miasto hokeja, także mogły pomóc w uporaniu się z biurokratyczną formalnością (przecież na Stadionie Zimowym niemal każdego tygodnia odbywają się imprezy o wyższym poziomie ryzyka niż turniej EIHC). - Żadnej wojny między PZHL a Tychami nie ma! - kategorycznie zaprzeczył prezes związku Piotr Hałasik. Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że przy odrobinie dobrej woli ze strony miasta można było uniknąć kompromitacji. Autor: Mirosław Ząbkiewicz INTERIA.PL zaprasza na relację NA ŻYWO z meczu Polska - Korea Płd. Program turnieju w Tychach: 7 lutego Rumunia - Węgry 16.00 Polska - Korea Płd. 19.30 - transmisja w TVP Sport 8 lutego Węgry - Korea Płd.16.00 Polska - Rumunia 19.30 9 lutego Korea Płd. - Rumunia 14.30 Polska - Węgry 18.00 - transmisja w TVP Sport