Urodzony w Polsce fiński szkoleniowiec w poprzednim sezonie łączył pracę z reprezentacją z prowadzeniem ekstraligowego Podhala Nowy Targ. Obecnie jest szkoleniowcem drugoligowego niemieckiego Ravensburg Towerstars. Zadecydowały względy rodzinne (międzynarodowa szkoła dla dzieci) i chęć podjęcia nowego wyzwania. - Myślę, że ta liga jest mocniejsza od polskiej elity, ale na pewno cztery, pięć najlepszych polskich zespołów, by sobie w niej poradziło - ocenił Valtonen. Przyznał, że w Niemczech pracuje mu się bardzo dobrze, ale stęsknił się za Polską. - Dlatego z niecierpliwością czekam na turniej w Gdańsku, na spotkanie z zawodnikami i pobyt w Polsce. Mamy w kadrze hokeistów, z którymi świetnie się pracuje i jest bardzo dobry sztab - zaznaczył selekcjoner. Od tego sezonu w internecie transmitowane są wszystkie mecze Polskiej Hokej Ligi. - Korzystam z tego udogodnienia cały czas. Poza tym jestem w stałym kontakcie ze współpracownikami, z trenerami i zawodnikami. Słowem - wiem wszystko, co się dzieje w polskiej lidze - podkreślił z uśmiechem Valtonen. Jak zauważył, choć turniej EIHC o Puchar Niepodległości jest elementem przygotowań do przyszłorocznych MŚ Dywizji 1B w Katowicach, to zespół będzie się starał osiągnąć w Gdańsku jak najlepsze rezultaty. - Zawsze się gra o korzystny wynik. Oczywiście, imprezą najważniejszą są MŚ, ale postaramy się wygrać każdy mecz - zadeklarował. Podkreślił, że nie ma żadnych problemów z puszczeniem go do Polski przez niemiecki klub. - Mam to zagwarantowane w umowie. Zgoda władz klubowych na pracę z polską reprezentacją była podstawą podpisania przeze mnie kontraktu w Niemczech - wspomniał. Przed rokiem w gdańskim turnieju Fin zadebiutował w roli selekcjonera "Biało-Czerwonych". Odmłodzony zespół wypadł dobrze w rywalizacji ze zdecydowanie wyżej notowanymi drużynami Austrii, Danii i Norwegii, jednak z racji awarii lodowiska dwa spotkania zawodów trzeba było przerwać. - Z Gdańska mam dobre wspomnienia. Mam nadzieję, że gospodarze wyciągnęli wnioski i teraz już nie będzie żadnych problemów z taflą - dodał Valtonen. Finowi pomagają w kadrze rodacy Risto Dufva i odpowiedzialny za szkolenie bramkarzy Tommi Satosaari, którzy na co dzień pracują w GKS Katowice. Valtonen przejął kadrę latem 2018 po zwolnieniu przez PZHL Kanadyjczyka Teda Nolana, pod którego kierunkiem Polacy spadli do Dywizji 1B mistrzostw świata, czyli na trzeci poziom rozgrywkowy. Na przełomie kwietnia i maja 2019 "Biało-Czerwoni" byli blisko powrotu do wyższej dywizji, ale w estońskim Tallinnie zajęli drugie miejsce za Rumunią, która miała tyle samo punktów, ale wygrała bezpośredni mecz. Kolejne mistrzostwa tej dywizji zostaną rozegrane na przełomie kwietnia i maja 2020 w Katowicach. Rywalami Polski będą: Serbia, Litwa, Estonia, Japonia i Ukraina. Valtonen urodził się 8 stycznia 1980 roku w Piotrkowie Trybunalskim. W wieku czterech lat wyjechał do Finlandii. Z reprezentacją tego kraju zdobył złote medale mistrzostw świata do lat 18 (1997) i do lat 20 (1998). W 1998 roku został wybrany w drugiej rundzie draftu ligi NHL przez Detroit Red Wings, ale w najlepszej lidze świata nigdy nie wystąpił. Największe sukcesy święcił z Jokeritem Helsinki, z którym w 2002 roku sięgnął po mistrzostwo Finlandii. W wieku 29 lat z powodu kontuzji musiał porzucić zawodowe uprawianie sportu. Karierę trenerską zaczął od pracy z juniorami Jokeritu, a w 2013 roku objął pierwszy zespół. Przed objęciem Podhala prowadził ekipę Vaasan Sport. W międzyczasie był w sztabie szkoleniowym reprezentacji Finlandii do lat 20. Piotr Girczys