O to jeden z głosów, jaki napłynął do naszej redakcji:"W małej hali "Spodka", przy okazji meczu Polski z Francją na turnieju EIHC małym okazał się być także sędzia zawodów Tomasz Radzik z Krynicy. Na jego formę można narzekać także w lidze. Tym razem jego niektóre decyzje pomogły nam wygrać z Francją .Nie umniejszam sukcesu zespołu Jacka Płachty, gdyż chęć walki i zaangażowanie w naszym zespole były na wysokim poziomie, podobała się zwłaszcza postawa Kacpra Guzika oraz Patryka Wronki (może w końcu pan Płachta przekona się do Kacpra, którego pominął przy ustalaniu składu na ostanie MŚ). Słaby organizacyjnie znowu był polski hokej, a szkoda! Mimo że wygraliśmy, to uwaga do pana prezesa Chwałki, który ponownie prestiżową imprezę zorganizował w kurniku, a nie w hali z prawdziwego zdarzenia. Po co? Po to, aby ratować sytuacje hokeja na Śląsku, a szczególnie w Katowicach? Rozumiem to, ale nie w ten sposób i nie kosztem wizerunku reprezentacji! Imprezę tego typu należało przygotować bardziej starannie dobierając sobie sponsorów do współpracy przy stworzeniu produktu. Należało skorzystać z większej hal np. w Krakowie albo w Oświecimiu lub w Sanoku, żeby turniej EIHC z udziałem drużyn z elity MŚ miał należytą oprawę, a nie został zamieniony w imprezę dla wąskiego grona wtajemniczonych, czy nawet zakonspirowanych miłośników hokeja Nagłośnienie imprezy było żadne, mimo transmisji w TVP Sport, do tego sędziowie z Polski na wszystkich meczach, słabo to o nas świadczy. Francuzi mieli uzasadnione pretensje o wiele decyzji naszych sędziów. Wszystko to świadczy o strukturach i błaganie w polskim hokeju. Jeśli tak ma wyglądać gabinet prezesa Chwałki i jego przechwałki, to trudno o dobry wizerunek naszego hokeja. Tak ciężko było sprowadzić sędziów z pobliskich Czech, choć z Ostrawy? Uniknęlibyśmy podejrzeń o stronnicze sędziowanie. Jeśli dalej będziemy skazani na sędziowanie Radzika, a Chwałka będzie się przechwalał i załatwiał swoje alogiczne interesy (mam na myśli zamieszanie wokół organizacji i żonglowania między Krakowem a Katowicami przyszłorocznymi MŚ Dywizji I, co wołało o pomstę do nieba), to nie wróżę dobrze naszemu hokejowi, któremu kibicuję od 35 lat. Łukasz Krępa, sympatyk polskiego hokeja"