- W hokeju ciągle funkcjonują chore przepisy, że za nadmierną ostrość w grze można otrzymać karę meczu i być zdyskwalifikowanym na cztery mecze. Hokej to nie balet! - podkreślił Wojas. - Ponadto w trakcie rozgrywek zostały zmienione ich zasady. To niedopuszczalne i za to winię działaczy hokejowej centrali - dodał. Wojas nie jest rozczarowany postawą Krzysztofa Oliwy. - Przecież on prezentuje styl amerykański i z nim się całkowicie zgadzam. Krzysiek, wraz z Mariuszem Czerkawskim, to ambasadorzy polskiego hokeja i wszystkie działania trzeba skupić wokół nich. Wówczas ta dyscyplina będzie na właściwych torach. A tymczasem struktury hokejowego związku są skostniałe, bo prezes marzy już o emeryturze. Podobnie jest w dwóch klubach Dworach Unii i w Stoczniowcu - to przecież relikty komunizmu. Natomiast w pozostałych klubach na każdy grosz patrzy się kilka razy, bo jego zdobywanie nastręcza sporo zachodu. I ja na takich ludzi mam pracować? Koniec! - tłumaczył. Wojas mówił, że jego decyzja o sprzedaniu akcji Podhala jest nieodwołalna. - Nie ma żadnego odwrotu. Powiedziałem koniec i nie mam zamiaru zmieniać zdania. Nie będę walił głową w mur, bo głowę mam jedną - stwierdził Wojas.