W starciu NY Rangers z "Lotnikami" z Philadephii rozegranym w Madison Square Garden doszło do trzech pojedynków na pięści. Po raz pierwszy za łby się chwycili już w 1. min obrońca gospodarze Sean Avery z napastnikiem gości Mikiem Richardsem i w tej "dyskusji" więcej do powiedzenia miał Avery. Rangersi mieli też więcej czysto hokejowych argumentów, a zwłaszcza Jaromira Jagra, który chytrym strzałem z nadgarstka z wykorzystaniem naturalnej zasłony w postaci obrońcy strzelił pierwszego gola. Była to akcja typowo indywidualna, bo Daniel Girardi wyłożył "gumę" Jagrowi, zanim czeski olbrzym wjechał do tercji rywali. Goście z 30-letnim Kanadyjczykiem Martinem Bironem między słupkami dzielnie się trzymali, ale w III tercji w okresie przewagi strzałem z korytarza międzybulikowego pogrążył ich rutyniarz Brendan Shanahan i punkty zostały w Nowym Jorku. Tymczasem w Newark czarny poniedziałek przeżył uznawany do niedawna za najlepszego bramkarza świata Martin Brodeur. W niespełna 44 minuty puścił pięć goli i musiał ustąpić miejsca między słupkami Kevinowi Weekesowi. Trzeba przyznać, że Brodeur, który przed dwoma laty wyleczył polskich hokeistów ze strzelania karnych (obronił ich pięć i w ten sposób Gwiazdy NHL wygrały z Polską 2:0), nie za wiele miał do powiedzenia przy golach. Po prostu "Pingwiny" były szybsze i miały w swych szeregach szalejącego Sidneya Crosby'ego, który strzelił pierwszego (dobrze rozegrany zamek, młokos z bliska wpakował "gumę" do siatki) i ostatniego gola (po podaniu spod bandy Brooksa Orpika w pełnym najeździe uderzył nie do obrony). Najbardziej mogło się jednak podobać trafienie numer "trzy", przy którym w ekwilibrystyczny sposób asystował Jewgienij Małkin. Będąc na kolanach Rosjanin zdołał podać do Petra Sykory, a ten już zrobił swoje. Największy udział w zwycięstwie Dallas Stars nad Anaheim Ducks miał Jere Lehtinen, który zdobył gola na 4:0 (w 40. min), a także miał udział przy trafieniach Mike'a Ribeiro (20.) i Brendena Morrowa (39.). Na listę strzelców wpisali się także Jussi Jokinen (35.) i Chris Conner (49.). Marty Turco odnotował 31. w karierze występ bez straty bramki, a w całym spotkaniu powstrzymał 19 strzałów. Także wynikiem 5:0, ale na korzyść gospodarzy - Carolina Hurricanes zakończył się ich mecz z Washington Capitals. Tutaj pierwszoplanową rolę odegrał Cory Stillman, który zapisał na swoim koncie czwarty hat-trick w karierze i to już po 11 minutach i 28 sekundach gry (trafił w 5., 8. i 12. minucie). Pozostałe dwa gole padły po strzałach Erica Staala (37. i 43.), a bramkarz Cam Ward powstrzymał 35 ataków rywali. Natomiast w Denver udział w zwycięstwie Colorado Avalanche nad Calgary Flames miał urodzony w Zabrzu kanadyjski hokeista Wojtek Wolski, który zapewnił "Lawinie": prowadzenie 2:1, a także asystował przy obydwu golach Petra Stasnego, który w trzeciej tercji ustalił wynik meczu na 4:1. New York Rangers - Philadelphia Flyers 2:0 (1:0, 0:0, 1:0) Bramki: 1:0 Jagr (19.27), 2:0 Shanahan (56.39 w przewadze). New Jersey Devils - Pittsburgh Penguins 0:5 (0:2, 0:2, 0:1) Bramki: 0:1 Crosby (12.09 w przewadze), 0:2 Hall (16.19), 0:3 Sykora (25.48), 0:4 Christiansen (31.18), 0:5 Crosby (43.28). Carolina Hurricanes - Washington Capitals 5:0 Florida Panthers - Tampa Bay Lightning 4:3 Montreal Canadiens - Buffalo Sabres 2:0 Minnesota Wild - Edmonton Oilers 5:2 Colorado Avalanche - Calgary Flames 4:1 Amaheim Ducks - Dallas Stars 0:5