W trzeciej tercji na około piętnaście minut zgasło na lodowisku światło. Oświęcimianie sądzą, iż nie przypadkowo. Unia złożyła protest uważając, że światło wyłączone zostało celowo, "ponieważ umożliwiło to rozgrzewkę rezerwowemu bramkarzowi i jednocześnie dało odpoczynek broniącej się Polonii" - napisano na stronie internetowej oświęcimskiego klubu. I dodano - "niech o utrzymaniu zadecyduje sport, a nie ręka elektryka". Wynik niedzielnego meczu spowodował degradację Unii do pierwszej ligi, jako że przegrała rywalizację w play off 3-4. Incedent energetyczny miał miejsce kilka minut przed końcem trzeciej tercji, gdy w bytomskiej bramce kontuzjowanego Zbigniewa Szydłowskiego zastąpił Tomasz Kowalczyk. Przewodniczący Wydziału Gier i Dyscypliny PZHL Ryszard Molewski poinformował o nadejściu do związku protestu oświęcimskiego klubu. - Protest wpłynął do PZHL. Poprosiłem Polonię Bytom, aby się ustosunkowała do zarzutów Unii. Gdy uzyskamy stanowisko bytomskiego klubu - podejmiemy decyzję dotyczącą protestu - powiedział.