Minutę przed końcem niedzielnego spotkania trener torunian głośno wykrzyczał co myśli o sędziowaniu Macieja Pachuckiego i jego asystentów. Najpierw dostał karę techniczną na co zareagował przekleństwami (jak sam twierdzi tylko jednym), za co arbiter nałożył na niego karę meczu. Tolvanen wysłał do PZHL-u pismo, w którym skarży się na poziom sędziowania, ale jednocześnie wyraża skruchę: - Moje zachowanie było absolutnie nie do przyjęcia i pragnę wyrazić swoje ubolewanie - cytował słowa Fina wiceprzewodniczący Wydziału Gier i Dyscypliny PZHL Jacek Chadziński, chwaląc trenera za to, że przyznał się do błędu.