GKS Katowice pokazał, że polska drużyna może nie tylko w hokejowej Lidze Mistrzów powalczyć, ale i wygrać mecz! Katowiczanie potwierdzili, że obecność polskiej drużyny w hokejowej elicie wcale nie musi być nieporozumieniem. O zwycięstwie z ZSC Lions Zurich zdecydowała dogrywka i zwycięski gol Grzegorza Pasiuta. Henryk Gruth, sławny polski hokeista, czterokrotny olimpijczyk, grał w przeszłości zarówno w klubie z Katowic, jak i Zurychu. W szwajcarskim klubie pracował przez dwie dekady, był tam trenerem pierwszej drużyny, asystentem i kierownikiem wyszkolenia. W 2020 roku po wielu latach spędzonych w Szwajcarii - wrócił do Polski. Jest pod dużym wrażeniem tego co wydarzyło się w hali "Jantoru". Paweł Czado: Jest pan zaskoczony przebiegiem meczu Katowic z Zurychem? Henryk Gruth: - Jestem bardzo zaskoczony, nie spodziewałem się, że aż tak dobrze może to wyglądać. Byłem już zresztą zaskoczony już po pierwszym meczu Katowic z Rögle Ängelholm, byłem zaskoczony, że GKS zaprezentował taki hokej i taki poziom. Egzamin odbył się teraz, przeciw Zurychowi, który należy do elity europejskiej. Polska drużyna wytrzymała mecz w Lidze Mistrzów pod względem fizycznym Miał pan przed meczem jakieś obawy? - Bałem się, że katowiczanie nie wytrzymają fizycznie tego spotkania. A jednak nie dość, że wytrzymali to wygrali. Stwarzali sytuacje bramkowe i w efekcie zrobili ogromną niespodziankę. Myślę, że ta drużyna jest przez Jacka Płachtę przygotowana perfekcyjnie. Przy możliwościach jakie mamy w Polsce dobrał zawodników odpowiednio. Choć w drużynie są obcokrajowcy, zbudował to wszystko na Polakach, co mi się bardzo podoba i podobało już w zeszłym sezonie. On buduje drużynę inaczej niż inni w Polsce, myślący zupełnie inaczej. CZYTAJ TAKŻE: Niesamowity mecz mistrza Polski. Dwie tercje w niebie, trzecia to piekło.... Zwycięstwo GKS-u jest zasłużone? - Mówiąc otwarcie i uczciwie: po tym co pokazali - należało im się. Należał się już tak naprawdę punkt w czwartek, w spotkaniu z Rögle. Szwajcarzy mieli respekt kiedy zobaczyli jak wyglądał mecz z Rögle Czyli to wcale nie muszą być ostatnie punkty GKS-u w Lidze Mistrzów? - Oczywiście, że nie! Oczywiście ciężko będzie grać na wyjazdach z tymi drużynami, po ich stronie jest doświadczenie. Na pewno jednak Katowic nie lekceważyli i nie zlekceważą. Goście z Zurychu podeszli do tego meczu poważnie. Przed spotkaniem rozmawiałem z ich trenerem. Po tym jak się dowiedzieli jak Katowice wypadły z Rögle to podeszli do gry z GKS-em z dużym respektem. Niespodzianka jest, cieszymy się wszyscy i... gramy dalej! rozmawiał: Paweł Czado