Włodarze Stoczniowca domagają się walkowera lub przynajmniej powtórzenia dwóch pierwszych spotkań - informuje "Przegląd Sportowy". Gdańszczanie uważają, że PZHL złamał prawo uprawniając do gry Marcina Kolusza. 26 lutego były zawodnik HC Poprad uzyskał zgodę na powrót do Podhala. Kolusz nie wystąpił jednak w półfinale play off ponieważ PZHL zastosował paragraf o powrocie zawodnika do macierzystego klubu na rundę finałową. Nie zgadzają się z tym włodarze Stoczniowca. "Termin uprawniania do gry krajowych graczy minął 20 grudnia!" - powiedział prezes Stoczniowca Marek Kostecki. W piątkowym meczu Kolusz nie zagrał. "Marna to dla nas pociecha, bo w pierwszych dwóch meczach strzelił nam dwa gole, a atak, w którym grał, nawet pięć. Sprawiedliwości będziemy szukać w światowej federacji" - podkreślił prezes Stoczniowca.