Andrzej Klemba, Interia: Walczy pan z Polonią Bytom o awans do pierwszej ligi, ale właśnie rozpoczęły się mistrzostwa świata w hokeju na lodzie. Pana ojciec to jedna z legend reprezentacji Polski, uczestnik igrzysk olimpijskich w 1988 roku. Pan też się interesuje hokejem? Sebastian Steblecki, były zawodnik m. in. Cracovii czy GKS Tychy: Oczywiście, że tak. To właśnie tata zaszczepił we mnie pasję do sportu, zarówno hokeja, jak i piłki nożnej. Doskonale wiem, że trwają mistrzostwa świata, bo już na nich byłem. Zabrałem tatę na spotkanie ze Szwecją. Chciałem mu się odwdzięczyć za to, że kiedyś dawno temu, chyba w 2001 roku wziął mnie do katowickiego Spodka na mecz reprezentacji. Będziemy też na spotkaniu z Francją, choć tym razem przyjedziemy osobno, ale na pewno się spotkamy. I jak wrażenia po meczu ze Szwecją zakończonym porażką 1:5? - Byłem zaskoczony jakością gry i zaangażowaniem naszych zawodników. Pokazali się z naprawdę z dobrej strony. Eksperci wróżyli, że z takim rywalem przegrają dwucyfrówką, a nie było wcale tak źle. Wszyscy mieli świadomość, że jest różnica poziomów. Taki Victor Hedman czy Erik Karlsson mają po osiemset czy tysiąc meczów rozegranych w NHL i na koncie mnóstwo sukcesów. U nas takich zawodników po prostu nie ma, a mimo to dawaliśmy rade. Oczywiście na koniec wynik był jasny do przewidzenia, ale były momenty, w których potrafiliśmy napędzić stracha nawet Szwedom. Jak choćby Patryk Wronka, który na początku meczu jechał na bramkę rywali. Na co dzień interesuje się pan hokejem? - Jak najbardziej. Śledzę rozgrywki NHL. Dobrze znam się też z Aronem Chmielewskim, który wcześniej grał w reprezentacji Polski, ale teraz nie został powołany. Liczyłem, że zobaczę go w tych meczach. Nic jeszcze straconego, bo wierzę, że Polacy utrzymają się w pierwszej dywizji i za rok znów zagrają w mistrzostwach świata elity, już z Aronem w składzie. Polacy przegrali z Łotwą dopiero w dogrywce, ulegli Szwedom, ale teraz być może najważniejszy mecz w walce o pozostanie w hokejowej elicie z Francją. Jak reprezentację ocenia tata? - Miał podobne odczucia. Był bardzo pozytywnie zaskoczony, że kadra zrobiła taki postęp. To nie był jednostronny mecz, choć byliśmy skazywani na pogrom. Postawiliśmy się Szwedom i to daje nadzieje przed spotkaniem z Francją. Zwłaszcza że nasi zawodnicy po tych dwóch występach też powinni uwierzyć w siebie. Może to dziwnie brzmi po porażce ze Szwecją, ale jeśli chodzi o potencjał zespołów na papierze, to była różnica dwóch klas. Francja jest w naszym zasięgu i wierzę, że wygrają, co zwiększy szanse na utrzymanie w elicie. A może uda się sprawić jeszcze jakąś niespodziankę? A pan dlaczego nie poszedł w ślady ojca, tylko postawił na piłkę? - W Polsce hokej zwykle napotyka mnóstwo problemów związanych przede wszystkim z warunkami do trenowania. Potrzebne jest lodowisko, łyżwy, kask, kij i cały strój. To kiedyś kosztowało sporo pieniędzy i nie było tak dostępny. A co potrzebne do futbolu? Kawałek boiska, trampki i piłka. Hokej to moje hobby. A piłka nożna oprócz pasji też praca. Rozmawiał Andrzej Klemba MŚ Elity. Gdzie i kiedy oglądać mecze? Hokejowe MŚ Elity w Pradze i Ostrawie trwają od 10 maja. Następnymi rywalami Polaków będą: Szwecja (12 maja, godz. 20:20), Francja (14 maja, godz. 20:20), Słowacja (15 maja, godz. 20:20), USA (17 maja, godz. 20:20), Niemcy (18 maja, godz. 16:20), Kazachstan (20 maja, godz. 20:20). Transmisje będzie można oglądać na sportowych antenach Polsatu oraz w Polsat Box Go. Relacje na Sport.Interia.pl.