Amerykanie od początku mieli przewagę. Nadzieje Słowaków na dobry wynik opierały się głównie na dobrych interwencjach golkipera St. Louis Blues - Jaroslava Halaka, który zwijał się jak w ukropie. Wychowanek Slovana Bratysława był bez szans, gdy Phil Kessel ładnie z bekhendu wycofał w ciemno do Johna Carlsona, a obrońca Washington Capitals wypalił w klepki w lewy róg. Przewaga w strzałach Amerykanów była ogromna - 11-4 po I odsłonie. Wszystko co dobre dla naszych sąsiadów zaczęło się i skończyło się na początku II tercji. Najpierw, w 24. sekundzie Tomasz Tatar doprowadził do wyrównania, ale dwie minuty później było już 1-3 po strzałach Kesslera i Paula Stastnego. Słowaków najbardziej bolały trafienia tego drugiego, którego ojciec Peter Sztiastny jest Słowakiem i bohaterem narodowym. Paul urodził się za oceanem i gra dla USA. Po piątej bramce miejsce Halaka między słupkami zajął Peter Budai, ale i on nic nie wskórał. Kolejne dwie bramki padły w niespełna dwie minuty. Po stracie siódmego gola czeski szkoileniowiec Słowaków Vladimir Vujtek poprosił o czas i przemawiał głównie do Mariana Hossy. Ale w oczach jego graczy nie było widać nadziei. Grupa A: Słowacja - USA 1-7 (0-1, 1-6, 0-0) 0-1 John Carlson (14:27 Kessel, van Riemsdyl), 1-1 Tomasz Tatar (20:24 Marian Hossa), 1-2 Kesler (21:26 Kane), 1-3 Paul Stastny (22:32 Pacioretty, T. J. Oshie), 1-4 David Backes (28:16 Kessel), 1-5 Paul Stastny (33:30 Shattenkirk, T.J. Oshie), 1-6 Phil Kessel (34:20 Kesler, van Riemsdyk), 1-7 Dustin Brown (35:17 Carlson, Kane). Tabela Grupy A:1. USA 1 3 7-12. Rosja 1 3 5-23. Słowenia 1 0 2-54. Słowacja 1 0 1-7