"Ograniczenia w lotach rejsowych, zamykanie granic i zatłoczone terminale spowodowały, że wracamy samolotami prywatnymi, których koszt podzielony na ilość pasażerów wcale nie jest taki wysoki, biorąc pod uwagę, że lecimy jakby w klasie VIP" - powiedział Rasmus Ristolainen z Buffalo Sabres kanałowi fińskiej telewizji YLE. Stacja dowiedziała się, że hokeiści Colorado Avalanche, Buffalo Sabres i Carolina Hurricanes umówili się na wynajęcie jednego samolotu do Finlandii z międzylądowaniem w Szwecji. Na pokładzie lecieli m.in. Mikko Rantanen z Avalanche, Sebastian Aho i Teuvo Teravainen z Hurricanes oraz kilku szwedzkich zawodników. Lot kosztował sto tysięcy dolarów.Jak powiedział YLE Antti Raanta z Arizona Coyotes, teraz szykują się zawodnicy jego klubu: "Umówiliśmy się już ze szwedzkimi zawodnikami, że będziemy grupowo wynajmować samoloty. Innej możliwości praktycznie nie ma, a poza tym, podróżując w ten sposób, mamy prywatne odprawy przy odlocie i przylocie bez tłumu innych ludzi, więc ryzyko zarażenia jest bardzo małe".Również hokeiści grający w rosyjskiej lidze KHL wracają do domu. Grający w klubie Saławat w Ufie Szwed Linus Omark wynajął mały prywatny samolot. Zabrało się z nim trzech Finów z drużyny - Juha Metsola, Teemu Hartikainen i Sakari Maninnen."Taką możliwość rozważaliśmy zaledwie przez kilka minut i po podzieleniu kosztów nie wyszło wcale tak drogo, bo w końcu odpowiednio zarabiamy. Dla nas był to jednak bezcenny lot" - powiedział Omark dziennikowi "Aftonbladet".Nieszczęśliwy czuje się natomiast Fin Joonas Huurii, grający w białoruskim Niomanie Grodno."Tutaj rozgrywek nie przerwano, a epidemię się bagatelizuje. Prezydent kraju powiedział właśnie, że najlepszym lekarstwem na wirusa jest sauna i wódka. Razem z innymi Finami tu grającymi nie wiemy co robić" - przyznał w wypowiedzi dla YLE.Zbigniew Kuczyński