Mecz zaczął się od zdecydowanej przewagi zawodników gospodarzy. Mistrzowie Polski już po 17 minutach prowadzili 4:0 i właśnie po czwartej bramce niebezpiecznie zaczęło się robić w okolicach boksu zawodników Comarch Cracovii. Cześć kiboli z Katowice zaczęła przemieszczać się w tamto miejsce i dochodziło do mocnych sprzeczek z zawodnikami oraz sztabem szkoleniowym gości. W pewnym momencie jeden z katowiczan przechylił się do boksu krakowian i próbował pięścią uderzyć jednego z nich. Za moment agresor został jednak odciągnięty przez swoich kolegów. "Mecz zostaje przerwany z uwagi na zamieszanie na trybunach przy boksie Cracovii..." - poinformowała oficjalna strona "Pasów", a zawodnicy zjechali do szatni. GKS - Cracovia. Sędzia zagroził walkowerem W tej sytuacji sędzia zdecydował się zarządzić 15-minutową przerwę, a po niej dograć pierwszą tercję. Tyle tylko, że krakowianie niespecjalnie kwapili się z powrotem na lód. - Przerwa dobiegła końca, ale nasi zawodnicy nie pojawiają się na lodzie. Czekamy na rozwój wydarzeń... [...] Sędziowie nakładają karę dla "Pasów" za opóźnianie wyjazdu. Sędzia techniczny zasygnalizował, że jeśli Pasy w ciągu pięciu minut nie wyjadą na lód, to nastąpi walkower..." - relacjonowała strona Cracovii. W końcu zawodnicy trenera Rudolfa Rohaczka wyjechali na taflę i spotkanie udało się dokończyć. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że zaraz po meczu krakowianie złożyli protest do władz Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Spotkanie zakończyło się wygraną GKS-u Katowice 7:2 i było to osiemnasta wygrana mistrzów Polski z rzędu. Katowiczanie są liderami tabeli, "Pasy" zajmują szóste miejsce. PJ