Białoruski trener podkreśla, że został miło zaskoczony postawą zawodników. - Dla mnie ta impreza była przede wszystkim wstępnym przeglądem ludzkiego materiału, z jakim przyjdzie mi pracować. Muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Pamiętajmy, że polskie kluby są na różnym etapie przygotowań do sezonu. Tymczasem fizycznie nie ustępowaliśmy przeciwnikom. To, że z Włochami zwycięstwo w ostatnich sekundach wymknęło nam się z rąk, wcale nie świadczy, iż jest inaczej - powiedział Sidorenko w "Sporcie". - Wymagałem od chłopców pressingu na całym lodowisku. Zaskoczyliśmy przeciwników agresywnością, czego brakowało podczas gdańskich mistrzostw. Przecież reprezentacje Włoch i Słowenii miały zbliżone kadry do tych, jakimi rywalizowały w Polsce. Poza tym muszę zaszczepić w nich duszę wojowników. W moim słowniku nie ma stwierdzenia, że z kimś nie można wygrać. Najważniejsze, że chłopcy przekonali się do moich metod i widzą, że przynosi ona efekty. Ducha walki było widać zwłaszcza w meczu przeciwko Słoweńcom - stwierdził białoruski szkoleniowiec.