Po pierwszym meczu gdzie hokeiści GKS-u Katowice zaprezentowali się nadzwyczaj dobrze w konfrontacji ze szwedzkim Rögle BK Ängelholm, już po dwóch dniach - odbyło się na lodowisku "Jantor" kolejne spotkanie z drużyną, która może składem imponować. Tym razem na "Jantor" przyjechali hokeiści ZSC Lions Zurych, wicemistrzowie Szwajcarii. Co prawda tę drużynę opuściła niedawno największa gwiazda, Szwajcar rosyjskiego pochodzenia Denis Malgin, który przeniósł się do Toronto Maple Leafs, ale w zamian sprowadzono tam kilku innych renomowanych hokeistów m.in. Szweda Lucasa Wallmarka (grał m.in. w Carolina Hurricanes, Florida Panthers, a ostatnio w CSKA Moskwa, ale zerwał kontrakt po najeździe Rosji na Ukrainę) czy Fina Mikko Lehtonena - złotego medalistę igrzysk w Pekinie i ostatnich mistrzostw świata, brata Matiasa, który trafił przecież do... GKS-u Katowice! Bracia zagrali przeciw sobie pierwszy raz właśnie na Jantorze. Zacięta tercja między GKS Katowice a ZSC Lions Zurych Przed meczem gospodarze wpadli na świetny pomysł: mecz symbolicznie rozpoczął Andrzej Tkacz, legenda polskiego hokeja, bramkarz, który bronił w najsłynniejszym meczu w historii polskiego hokeja - zwycięskiej grze na mistrzostwach świata przeciw ZSRR w Spodku, w 1976 roku. Mało kto pamięta, że Andrzej Tkacz, który w latach 1965-77 grał w GKS-ie Katowice, był również zawodnikiem ZSC Lions (w latach 1980-81). Z kolei inna sława, Henryk Gruth, również hokeista obu klubów, a także trener klubu z Zurychu komentował z kolei ten mecz w telewizji. CZYTAJ TAKŻE: Niesamowity mecz mistrza Polski. Dwie tercje w niebie, trzecia to piekło Ten mecz potoczył się inaczej niż ze Szwedami. Wtedy już po pierwszej minucie było 1-1, teraz pierwsza bramka padła dopiero w 37. minucie. Katowiczanie mieli szanse wcześniej, publiczność kilkakrotnie podrywała się z krzesełek: choćby w 10. minucie kiedy Grzegorz Pasiut nie wykorzystał szansy sam na sam, albo w ostatniej minucie pierwszej tercji kiedy też miał świetną okazję, ale się nie udało. Mimo to po syrenie obwieszczającej koniec pierwszej tercji publiczność nagrodziła hokeistów brawami. GKS Katowice wyrównuje, Jantor odlatuje! "Jeden jest tylko klub godny miłości mej" - śpiewali w drugiej tercji katowiccy kibice. Mecz był zacięty, nadal nikt nie odpuszczał. Hokeiści nie byli w stanie tak szybko wymieniać podać jak w meczu ze Szwedami, GKS próbował więc strzałów z dalszej odległości, decydowali się na nie choćby Nikko Mikkola i Hampus Olsson. Goście mieli dobre okazje na zdobycie gola - Amerykanin Garreth Roe i Szwajcar Jérôme Bachofner, ale ich nie wykorzystali. Szwajcarom udało się strzelić gola dopiero pod koniec tej tercji - we wspomnianej 37. minucie Szwajcar Dominik Diem trafił z ostrego kąta w samo okienko. Krążek odbił się jeszcze od słupka. W rewanżu gola mógł zdobyć Pasiut, ale bramkarz Ludovic Waeber obronił ten strzał. Trener gości Rikard Grönborg, który z reprezentacją Szwecji zdobył mistrzostwo świata w 2017 roku, oglądał mecz spokojnie. Nie zdenerwował się nawet kiedy jego podopieczni stracili gola. Wszystko zaczęło się od tego, że podwójną karę dostał nazbyt krewki Enzo Guebey, a do po chwili ego musiał dosiąść się do niego Bachofner. Przez minutę i siedem sekund GKS grał w podwójnej przewadze i wykorzystał to prawie od razu: Pasiut strzelił, bramkarz odbił i skutecznie dobił Bartosz Fraszko. Trybuny oszalały! Zaraz potem doszło do ostrej bijatyki, puściły nerwy, były kary. Szwajcarzy starali się szybko zdobyć drugą bramkę, ale wprost rewelacyjnie bronił John Murray. Do końca trzeciej tercji bramka już nie padła. Potrzebna była dogrywka! Dogrywka dla GieKSy! Dogrywka została rozegrana w systemie trzech na trzech przez pięć minut. 20 sekund przed końcem Pasiut zdobył bramkę. Sędziowie sprawdzali jeszcze czy gol padł prawidłowo. Kiedy uznali, że tak na tafli i trybunach zapanowało szaleństwo! GKS Katowice - ZSC Lions Zurych 2-1 (0-0, 0-1, 1-0, dogrywka 1-0) Bramki: 0-1 Diem - Lehtonen - Sigrist (37.), 1-1 Fraszko - Pasiut - Krężołek (51.),, 2-1 Pasiut (65.) GKS: Murray; Kolusz - Rompkowski, Krężołek - Pasiut -Fraszko; Mikkola - Wanacki, Magee - Monto - Lehtonen; Kruczek - Wajda, Olsson - Pulkkkinen - Blomqvist; Prokurat - Musioł, Hitosato - Smal - Bepierszcz Lions: Waeber; Weber - Geering, Hollenstein - Roe - Andrighetto, Trutmann - Lehtonen, Bodenmann - Wallmark - Texier; Baltisberger - Marti; Riedi - Lammikko - Bachofner; Henry - Guebey, Diem - Sigrist - Trudg Kary: 8.-8. Widzów: ok. 1000.