Od 26 kwietnia do 1 maja na Stadionie Zimowym w Tychach będą rozgrywane mistrzostwa świata w hokeju na lodzie Dywizji IB. Pierwotnie impreza miała się odbyć w katowickim "Spodku", ale ze względów finansowych ostatecznie została przeniesiona do Tychów. Plan reprezentacji Polski to wygrana i awans na zaplecze Elity. Reprezentacja Polski zmierzy się kolejno z Estonią, Ukrainą, Serbią i Japonią. W przeszłości Polacy wygrywali już z każdym z tych rywali. Gdy w 2018 roku w Budapeszcie nasi hokeiści spadali z Dywizję 1A, nikt nie sądził, że na tak długo ugrzęzną na trzecim poziomie. W 2019 roku w Estonii - w dość niecodziennych okolicznościach - przegrali z Rumunią 2:3 po dogrywce i nie udało się awansować. Później nastała pandemia i imprezy rangi mistrzowskiej zostały odwołane. CZYTAJ TAKŻE: Jaromir Jagr pierwszy raz w Polsce Paweł Czado: Czego pan oczekuje od reprezentacji Polski podczas turnieju w Tychach? Robert Kalaber, selekcjoner hokejowej reprezentacji Polski: - Cel jest jasny i prosty: awans. Zrobimy wszystko żeby te założenia zrealizować. Nasze miejsce jest na zapleczu Elity. Chcemy żeby wszyscy związani z polskim hokejem cieszyli się z tego awansu. W pana opinii jesteście faworytami tych mistrzostw? - W światowym rankingu jesteśmy ze stawki rywali sklasyfikowani najwyżej, ale musimy to jeszcze udowodnić na tafli. Uważam jednak, że mamy zawodników, którzy prezentują wysoką jakość. Ich atutem jest również doświadczenie, bo grali w wielu turniejach mistrzowskich. Chcemy nie tylko zwyciężać, ale również pokazać efektowną grę. Wszyscy z niecierpliwością czekamy na turniej, który dwukrotnie został odwołany. Liczymy na mocne wsparcie naszych kibiców. Rywale? W światowym rankingu najwyżej z naszych przeciwników jest sklasyfikowana reprezentacja Japonii, która z Rumunią wygrała 8-2. Wynik może być trochę mylący, bo Japończycy się do niego przygotowywali a Rumunia z marszu wyszła na mecz... Z Estonią ostatnio wygraliśmy dwa mecze kontrolne, ale pamiętajmy, że przeciwnik nie zagrał w tych spotkaniach w najsilniejszym składzie. Ukraina będzie mocna, ma za sobą solidne przygotowania i wiadomo, że będzie odpowiednio zmotywowana. Z kolei Serbia wydaje się najsłabszą ze wszystkich zespołów, ale na pewno jej nie zlekceważymy. Czy po ostatnich sparingach przed mistrzostwami z trudnymi, grającymi wyżej rywalami, jest pan zadowolony z formy? Z Austriakami przegraliście 1-4 i 0-1, a w ostatnim sprawdzianie przed mistrzostwami - z Rumunią 0-2. Jest jeszcze coś do dopracowania? - Do dopracowania zawsze coś jest (uśmiech). Ale chcieliśmy też żeby niektórzy zawodnicy odpoczęli, choćby ci, którzy brali udział w finale play-off. Oczywiście pracowaliśmy nad systemem gry, nad przygotowaniem fizycznym. Na pewno musimy popracować nad skutecznością. W ostatnim meczu z Rumunią na małej tafli w Bratysławie o rozmiarach jeszcze mniejszych niż w NHL ona szwankowała mimo że gra przez dwie tercje wyglądała dobrze w naszym wykonaniu. Zabrakło tylko bramki. Problemem jest ustawienie ataku, dwóch zawodników nie zagra. Chodzi o Grzegorza Pasiuta [napastnik GKS-u Katowice ma problemy rodzinne i wiadomo, że na pewno nie dołączy do drużyny, przyp. aut.] oraz o Marcina Kolusza [napastnik GKS-u Katowice grał w ostatnich 14 turniejach mistrzostw świata, ale tym razem nie wystąpi, bo jest niezaszczepiony, przyp. aut.]. Według przepisów musi być zaszczepiony mimo że obostrzenia w poszczególnych krajach się zmniejszają. Wierzę jednak, że mimo ich braku poradzimy sobie. CZYTAJ TAKŻE: Jacek Płachta, trener GKS-u Katowice, nowych mistrzów Polski: "Nagrodę dla tych chłopców będzie gra w Lidze Mistrzów" rozmawiał: Paweł Czado Bilety na pojedyncze mecze Mistrzostw są w cenie od 49 zł. Z kolei ceny karnetów na wszystkie mecze Polaków zaczynają się od 147 zł. Mecze Polaków pokaże TVP Sport. *** Terminarz Stadion Zimowy, Tychy, ul. de Gaulle’a 2 Wtorek, 26 kwietnia Serbia - Japonia, godz. 16.30 Polska - Estonia, godz. 20. Środa, 27 kwietnia Ukraina Serbia, godz. 16.30 Czwartek, 28 kwietnia Japonia - Estonia, godz. 16.30 Ukraina - Polska, godz. 20. Piątek, 29 kwietnia Serbia - Polska, godz. 20. Sobota, 30 kwietnia Japonia - Ukraina, godz. 16.30 Estonia - Serbia, godz. 20. Niedziela, 1 maja Polska - Japonia, godz. 16.30 Estonia - Ukraina, godz. 20.