Data wybuchu wojny na Ukrainie dla większości ludzi na Starym Kontynencie stała się swoistą cezurą, po której zmieniło się postrzeganie świata. Podobnie było ze sportowcami, którzy masowo zaczęli opuszczać Rosję, nie chcą występować w kraju, który w barbarzyński sposób zaatakował sąsiednie państwo. Ci, którzy zostali, musieli liczyć się z konsekwencjami. Tak było chociażby w przypadku Macieja Rybusa, który nie zdecydował się na opuszczenie ligi rosyjskiej i został przez Czesława Michniewicza wykluczony z reprezentacji Polski. Podobnie jest w piłkarką Gabrielą Grzywińską, reprezentującą barwy Zenita St. Petersburg, dla której również nie ma miejsca w kadrze prowadzonej przez Ninę Patalon. Sprawa dotyczy zresztą nie tylko Polaków. Coraz goręcej w Rosji. "Pożyteczni idioci Putina" Podobnie nerwowo jest wokół sportowców z innych krajów, którzy wciąż grają w Rosji i zarabiają tam pieniądze. Nie zrezygnowali z tego nawet w obliczu wojny w Ukrainie. Sprawa ostatnio została podniesiona w Szwecji. Marcus Leifby ze szwedzkiego Aftonbladet, a w ślad za nim norweski portal Dagbaldet, przypominają, że jest grono szwedzkich hokeistów, które ani myśli zrezygnować z rubli. O kogo chodzi? Okazuje się, że w rosyjskiej lidze hokejowej KHL wciąż grają Szwedzi: Fredrik Claesson, Jakob Lilja, Johan Mattsson, Adam Reideborn, Viktor Svedberg i Robin Press. Przypomniano, że Szwedzi to niejedyni sportowcy, którzy nadal mieszkają i występują w Rosji. Przywołano przykład norweskiego piłkarza Mathiasa Normanna. Po tym, jak zdecydował, że nie opuści Rostowa (a w dalszej kolejności Moskwy), selekcjoner reprezentacji Norwegii Staale Solbakken zawiesił możliwość jego gry w kadrze. Szokujące doniesienia z Moskwy. Rosjanie szykują wielki przewrót po decyzji MKOl Zagraniczni sportowcy wspierają finansowo rosyjską machinę wojenną? To jednak nie koniec całej sprawy, bo oliwy do ognia dolewają sami Rosjanie, szczycąc się tym, że niektórzy jednak zdecydowali się zostać w ich kraju, nadal zarabiając w rublach. A, jak twierdzi prezes hokejowego CSKA Igor Esmantowicz, nawet te ruble wydawać... wspierając finansowo wojnę w Ukrainie. - Sytuacja z wojną w Ukrainie (nazywaną przez niego specjalną operacją wojskową - red.) dotyka obcokrajowców, którzy grają w KHL. Ale oni okazali się prawdziwymi bojownikami. Niektórzy nawet wspierają finansowo działania wojenne - powiedział Esmantowicz cytowany przez Ria Novosti. Jeśli to prawda, a prezes CSKA może mieć informacje na ten temat, to trudno znaleźć odpowiednie określenie na tych hokeistów. Już sam fakt pozostania w Rosji jest kontrowersyjny, ale wspieranie wojny w Ukrainie, mając dostęp do mediów w swoim kraju i wiedząc, ile ludzkiej krzywdy przynosi, jest nie do obrony. Tak pokazała swoją sympatię do Putina. "Elita kraju"