INTERIA: Wygraliście bardzo ciężki turniej. Radosław Galant: - Jechaliśmy do Francji po awans, ale spodziewaliśmy się trudnych meczów. Tak też było, ale udało nam się wygrać dwa spotkania i gramy dalej. Kluczowa była potyczka z Szachtiorem Soligorsk. Po niej byliście chwaleni za perfekcyjne realizowanie taktyki. - Graliśmy zdyscyplinowany hokej i okazało się to kluczowe. Super, cieszymy się, bo dzięki temu gramy dalej.Wyrównaną walkę stoczyliście też z Dragons de Rouen.- Tak, ale przyszła chwila dekoncentracji i wpadły cztery szybkie bramki. Ale cały mecz był wyrównany, będziemy mieli jednak okazję jeszcze się zrewanżować.W kluczowym meczu z HK Kremenczuk zdobył pan dwie bramki. Wybiera się pan po premię do prezesa?- Nie, ale myślę, że jakąś premię dostanie cała drużyna i zostanie ona podzielona na wszystkich chłopaków. Na co można liczyć w turnieju finałowym?- Ciężko powiedzieć... Rywale na pewno będą mocni, jeszcze mocniejsi niż we Francji. Nie chcę nic mówić na wyrost. Faworytem nie będziemy, ale fajnie byłoby namieszać.Rozmawiał: PJ