"Najlepszy ksiądz wśród hokeistów i najlepszy hokeista wśród księży" - tak mówią o Łukaszce. Dziś 62-letni duchowny całkowicie oddany jest posłudze, ale raz na czas wracają wspomnienia o jego niesamowitym talencie, który postanowił poświęcić Bogu. Takich historii w sporcie nie ma wiele. Zdarza się, że zawodowi sportowcy nagle odnajdują Boga i zaczynają udzielać się w kościele lub nawracać innych. Jednak porzucić karierę, by wejść w stan kapłaństwa, to już zupełnie co innego. Łukaszka wywodzi się z Nowego Targu, stolicy polskiego hokeja. Jeśli tamtejsi trenerzy dostrzegają talent u zawodnika w wieku kilkunastu lat, to rzeczywiście musi być to diamencik. A Łukaszka w seniorskim hokeju zadebiutował jako 16-latek i to na tak odpowiedzialnej pozycji jak bramkarz. W końcu nieprzypadkowo mówi się, że fachowiec między słupkami, to na tafli 70 proc. sukcesu. Młodego Łukaszkę doceniano nie tylko w Polsce. W 1979 r. został wybrany najlepszym bramkarzem mistrzostw Europy do lat 18, a rok później pojechał z reprezentacją Polski na Igrzyska Olimpijskie w Lake Placid. Już wtedy Bóg miał w jego sercu szczególne miejsce, choć prośby do niego zanosił dość nietypowe. Opowiadał o tym w książce Dariusza Farona "Życie nie kończy się na mecie". Wydawało się, że kariera właśnie staje przed Łukaszką otworem, tymczasem to właśnie po turnieju olimpijskim zdecydował, że kończy z hokejem. Paweł Łukaszka został księdzem Decyzja o wstąpieniu do seminarium nie była efektem nagłego olśnienia, ale spełnieniem tego, co Łukaszce chodziło po głowie od lat. Był ministrantem, uczęszczał do kościoła, przy sobie często nosił książeczkę czy różaniec. Gdy z reprezentacją Polski pojechał na swój ostatni duży turniej - mistrzostwa świata grupy B we włoskim Selva di Val Gardena - wysłał list do Jana Pawła II. "Napisał Ojcu Świętemu, że gdyby nie spora odległość do Watykanu, chętnie by go odwiedzili. Ale otaczają go modlitwą i proszą o błogosławieństwo. Podpisała się cała drużyna. Kilka dni później w hotelu poruszenie. Obsługa chodzi po pokojach i pyta o don Paolo: "Gdzie jest Paweł Łukaszka?". Przyszła odpowiedź z Watykanu. Jeden z kardynałów pisze, że papież dziękuje za pozdrowienia i z serca błogosławi" - wspomina w książce Faron. Do Krakowskiego Seminarium Duchownego Łukaszka wstąpił w 1981 r., czyli w wieku 19 lat, podejmując także studia na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Święcenia kapłańskie przyjął sześć lat później z rąk kardynała Franciszka Macharskiego w Katedrze na Wawelu. Okazało się jednak, że rozbrat z hokejem nie był ostateczny. Już jako ksiądz dał się namówić działaczom Podhala, by wystąpił w jeszcze jednym meczu. Między słupkami stanął 21 września 1990 r. w spotkaniu ligowym z Naprzodem Janów. "Szarotki" przegrały, a ks. Paweł chyba do końca nie był zadowolony ze swojej decyzji o powrocie. Dziś Łukasza jest proboszczem parafii Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Korzkwi pod Krakowem, ale jako duchowny nie zapomniał o sporcie. Był duszpasterzem sportowców archidiecezji krakowskiej, a także pełni posługę jako duszpasterz grup sportowych archidiecezji krakowskiej. Udziela się także w Małopolskim Związku Parafialnych Klubów Sportowych. Piotr Jawor