Alan (rocznik 1998) jest synem Dariusza Łyszczarczyka, wielokrotnego mistrza Polski w barwach Podhala Nowy Targ i byłego reprezentanta kraju. Wcześnie zdecydował się postawić na hokej i właśnie dlatego wyjechał do Czech, aby tam uczyć się fachu. Świetnie spisywał się w czeskich ligach młodzieżowych. W minionym sezonie zaliczył 66 punktów w 42 meczach "Piratów" z Chomutowa. Po wygraniu klasyfikacji kanadyjskiej całej ligi nadeszła pora na kolejny krok w karierze. Łyszczarczyk trafił do jednej z trzech najmocniejszych lig juniorskich na świecie - Ontario Hockey League. Grał w niej m.in. najlepszy hokeista wszech czasów - Wayne Gretzky, a ostatnio Connor McDavid, któremu eksperci przepowiadają wielką karierę i określają mianem "The Next One", co jest nawiązaniem do przydomku Gretzky'ego - "The Great One". Młody Polak trafił do "Wilków" z Sudbury. Początki były trudne. W sześciu pierwszych meczach nawet nie zapunktował, raz nawet nie zmieścił się w składzie. "Pomiędzy grą tutaj a w Czechach jest ogromna różnica. Tu hokej jest szybszy, a chłopaki są więksi i silniejsi, więc to duża różnica dla mnie" - powiedział dla thesudburystar.com. Nastolatek potrzebował czasu, aby oswoić się z nowymi warunkami, ale już pokazał, że tkwi w nim wielki potencjał. Przed tygodniem wygranym meczu z North Bay Battalion strzelił pierwszego gola, a grając z Hamilton Bulldogs nie tylko zdobył bramkę, ale jeszcze dołożył dwie asysty, dzięki czemu jego drużyna wygrała 5-2. Trener "Wilków" Dave Matsos przyznał, że choć osiągnięcia Polaka z poprzedniego sezonu robią duże wrażenie, to na początku nie był zachwycony jego grą. Podkreślił jednak, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że obcokrajowcy potrzebują czasu, aby w nowym otoczeniu zaprezentować swój potencjał. Teraz jest zadowolony z zaangażowania, pracy i postępów polskiego hokeisty. "Nie wiem, jak bardzo może się rozwinąć, ale systematycznie robi postępy i gdybym miał ocenić go po tym co do tej pory widziałem, to mogę powiedzieć, że to jest to zawodnik o dużym wpływie na drużynę mimo młodego wieku" - ocenił Dave Matsos. Główny menedżer klubu Barclay Branch powiedział, że Łyszczarczyk miał ułatwioną drogę, bo jego rodzice mieszkają w USA i dzięki temu mógł zdobyć status wolnego agenta. Przyznał, że ma duże oczekiwania wobec polskiego hokeisty. "Nie wywierajmy na nim presji, ale spodziewamy się po nim więcej i sądzę, że zobaczymy więcej" - dodał główny menedżer klubu Barclay Branch.