"Hokej to bardzo intensywny sport, dlatego zawodnicy mogą sobie pozwolić dziś na nieco więcej. Jest pozwolenie, oczywiście w ramach zdrowego rozsądku" - śmiał się szkoleniowiec.Podkreślił, że po zakończeniu kariery zawodniczej w utrzymaniu dobrej formy i sylwetki pomaga mu regularny ruch."To nie jest tajemnica, tylko systematyczny trening. Kocham sport, kocham się ruszać. Cały czas coś robię: jazda na rowerze, bieganie, teraz się +wkręciłem+ w narciarstwo biegowe, czemu sprzyja pogoda. Korzystam więc z zimy" - dodał Majkowski.Zaznaczył, że zdarzają się przypadki przybrania na wadze po zakończeniu zawodowego uprawiania sportu."Jest takie niebezpieczeństwo i kilka przykładów na potwierdzenie tej tezy by się znalazło. Wiele też zależy też od organizmu. Są zawodnicy, którzy nawet w trakcie kariery muszą się pilnować, patrzeć na to, co i kiedy jedzą, bo mają tendencję do tycia. Inni mogą zjeść nie wiadomo ile, a i tak mają sylwetkę niemal idealną" - stwierdził trener.Środowy trening był intensywny, o czym świadczyło nie tylko zmęczenie schodzących z tafli hokeistów, ale też fakt, iż nie wszystkie kije przetrwały."Jeśli ktoś myśli, że bramkarz ma łatwiej i mniej się męczy, to zapraszam na pięć minut zajęć w pełnym stroju. Podczas meczu nie chodzi nawet tylko zmęczenie fizyczne, ale i psychiczne. 60 minut pełnej koncentracji, kiedy nawet podczas wznowienia trzeba patrzeć na ustawienie zawodników. No i bronienie podczas gry w osłabieniu. To naprawdę +końska+ praca. A kije? Cóż, technologia idzie do przodu, a one wciąż się łamią" - powiedział szkoleniowiec.Kadra GKS Tychy jest międzynarodowa, ale wszyscy znają zwyczaj Tłustego Czwartku."Są już wdrożeni i nawet ci, którzy są z nami najkrócej, dobrze zorientowani w temacie. A pączek jest na tyle smaczny, że każdy chętnie się przecież nim poczęstuje" - zakończył Majkowski.Autor: Piotr Girczys