GKS wyprzedza w tabeli "Pasy" dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich starć. Krakowianie mają nadzieję, że zmieni się to już w piątek, gdy będą gospodarzami meczu na szczycie (godz. 19:15). Bohaterami meczu w Krakowie byli bramkarz "Pasów" Marek Rączka i napastnik Grzegorz Pasiut. "Rączes" obronił wszystkie strzały rywali, a jego kolega z ataku strzelił gola i zaliczył dwie asysty. - Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na lodzie. Mieliśmy okazje do strzelenia bramek, ale nie potrafiliśmy pokonać Rączki. A to czy bronił dobrze czy szczęśliwie, to już inna sprawa - ocenił trener gości Wojciech Matczak. W pierwszych minutach częściej strzelali jastrzębianie, ale Rączka był dla nich zaporą nie do przejścia. Cracovia długo nie mogła wypracować sytuacji bramkowej, dopiero 16 sekund przed końcem Grzegorz Pasiut wyjechał zza bramki, błyskawicznie obrócił się i strzelił z nadgarstka tak, że zaskoczony Kamil Kosowski nie zdążył zasłonić "okienka" bramki. Od 12. sekundy drugiej tercji hokeiści Cracovii grali w podwójnej przewadze przez 81 sekund. Szybko założyli zamek, ale rozgrywali krążek tak sennie, że zmarnowali szansę. Gola w przewadze strzelili pięć minut później, gdy Igors Bondarevs przymierzył zza bulika. Łotewski obrońca aż skakał z radości, bo też okazja była szczególna - to pierwszy jego gol w tym sezonie. Chwilę później nieco przypadkowo w świetnej sytuacji znalazł się Łukasz Rutkowski. Sprytnie wyłuskał krążek pod bramką gości, ale mając przed sobą tylko bramkarza, trafił w jego kij. Krótko po tej akcji Jastrzębie grało w przewadze i "Pasy" uratował słupek po strzale Górnego. Bramkę mogła strzelić też Cracovia - pierwsza formacja "Pasów" wyszła z kontrą, Leszek Laszkiewicz idealnie dograł do Damiana Słabonia, jednak Kosowski nie dał się przechytrzyć. Gdy na karę zjechał Mikołaj Łopuski, gospodarzy znów uratował słupek - strzelał z dystansu Bartosz Dąbkowski. Jęk zawodu przeszedł przez trybuny, gdy w 39. minucie Marian Csorich spudłował w świetnej sytuacji (podawał Słaboń). W ostatnich sekundach drugiej tercji Jastrzębie przycisnęło i Rączka miał sporo szczęścia, że nie padła bramka kontaktowa. "Pasy" potwierdziły przewagę dwoma golami w trzeciej tercji. Oba wypracował Grzegorz Pasiut. Napastnik Cracovii rozegrał pierwszy mecz po prawie miesięcznej przerwie (pięciomeczowa kara za brutalny faul na Adamie Bagińskim 13 grudnia podczas meczu z GKS-em Tychy) i był najlepszy na lodzie. W 50. minucie Cracovia rozegrała ładną zespołową akcję, a Daniel Laszkiewicz "urwał" się obrońcom i gdy był między bulikami dostał takie podanie, że nie wypadało mu go zmarnować. Z kolei w 58. minucie Pasiut przedarł się pod bramkę Jastrzębia i zostawił krążek Michałowi Piotrowskiemu, a zasłonięty bramkarz był bezradny wobec precyzyjnego strzału. W ostatnich sekundach Rączkę próbował jeszcze pokonać Pavel Zdrahal, lecz dwa atomowe strzały obronił bramkarz "Pasów". GRUPA MOCNIEJSZA Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 4:0 (1:0, 1:0, 2:0) Bramki: 1:0 Grzegorz Pasiut (20), 2:0 Igor Bondarevs (26), 3:0 Daniel Laszkiewicz (50), 4:0 Michał Piotrowski (58). Kary: Cracovia - 24; JKH GKS - 12 minut. Widzów: 600. Akuna Naprzód Janów - GKS Tychy 0:2 (0:1, 0:0, 0:1) Bramki: 0:1 Jakub Witecki (12), 0:2 Robin Bacul (41). Kary: Naprzód - 18; GKS - 6 minut. Widzów: 650. Pol-Aqua Zagłębie Sosnowiec - Wojas Podhale Nowy Targ 2:3 (0:1, 1:0, 1:2) Bramki: 0:1 Marcin Kolusz (13), 1:1 Paweł Dronia (22), 2:1 Jarosław Różański (42), 2:2 Krystian Dziubiński (43), 2:3 Tomasz Malasiński (44). Kary: Zagłębie - 8; Wojas - 10 minut. Widzów: 600. GRUPA SŁABSZA Ciarko KH Sanok - Aksam Unia Oświęcim 5:1 (0:0, 3:0, 2:1) Bramki: 1:0 Martin Vozdecky (25), 2:0 Tomas Valeczko (27), 3:0 Viliam Cacho (33), 4:0 Maciej Mermer (42), 4:1 Maciej Szewczyk (57), 4:1 Maciej Szewczyk (57), 5:1 Martin Vozdecky (59). Kary: Ciarko - 10, Aksam - 22 min. Widzów 2000.