Trzecia z rzędu wygrana zawodników z "Grodu Grzegorza" nie przyszła łatwo. "Stalowe Pierniki" wysoko zawiesiły poprzeczkę. Wynik spotkania do ostatnich sekund był sprawą otwartą. Jednak dobra postawa obrońców oraz bramkarza Łukasza Jańca przesądziła o zwycięstwie KH. - TKH Toruń ma zawodników zdolnych do walki o medale - komplementował torunian trener Ciarko KH Sanok, Lubomir Rohacik. - Jestem zadowolony. Mecz kosztował mnie wiele nerwów. Nie poddajemy się. Musimy wygrać następne dwa spotkania i liczyć na potknięcie Torunia. Optymistycznie patrzę w przyszłość. Natomiast bardzo zawiedziony był obrońca TKH Toruń, Vladimir Burzil: - Przegraliśmy ważne spotkanie. Potrzebowaliśmy tych punktów. Początek sezonu był katastrofalny w naszym wykonaniu. Jednak po zmianie trenera i przyjściu kilku zawodników styl gry znacznie się polepszył. Mimo to, zdarzają się nam wahania formy. Teraz czekają nas mecze z Bytomiem i Jastrzębiem. Wierzę w końcowy sukces. Po raz kolejny w zespole z Sanoka kluczową rolę odegrali słowaccy zawodnicy. Bardzo dobre spotkanie rozegrał obrońca Tomas Valeczko, a w ataku brylował Lukas Novak. Niestety, Novak został w 31. minucie brutalnie zaatakowany przez Zoltana Kubata. Mocno rozcięty łuk brwiowy uniemożliwił mu kontynuowanie gry. W przerwie między tercjami zawodnika odwieziono do szpitala. Mimo tego wydarzenia Vladimir Burzil nie uważał spotkania za brutalne: - Takie sytuacje się zdarzają. Hokej jest sportem dla twardych mężczyzn. Kontuzje są jego częścią. Na pewno faule nie były złośliwe. W piątkowy wieczór kibice stanęli na wysokości zadania. Głośny doping przez cały mecz pomógł sanockim zawodnikom. - Podoba mi się w Sanoku. Macie nowoczesną halę, świetnych kibiców oraz piękne dziewczyny. Atmosfera w szatni jest również bardzo dobra - zachwalał Tomas Valeczko. - Słowacki obrońca w 58. minucie stoczył pojedynek na pięści z Arkadiuszem Marmurowiczem. Obaj zawodnicy otrzymali kary meczu. - Torunianie atakowali naszego bramkarza. Musiałem jakoś zareagować - tłumaczył się Słowak. Wiele wskazuje na to, że do ostatniej kolejki kwestia ósmej pozycji w tabeli PLH pozostanie niewiadomą. TKH Toruń nie może pozwolić sobie na chwilę słabości. Natomiast Ciarko KH Sanok musi konsekwentnie zdobywać punkty. Gra o utrzymanie nie jest szczytem marzeń dla żadnego zespołu. - Jeszcze wszystko jest możliwe - skwitował Lubomir Rohacik. Bartosz Tworzydlak, Sanok