Przyznanie obywatelstwa Fucikowi nabiera coraz bardziej wymiaru sprawy wagi państwowej. Reprezentacji Polski w hokeju na lodzie, która wraca do Elity po 22 latach, potrzebny jest drugi solidny bramkarz, który odciążyłby Johna Murraya. Fucik jest właśnie golkiperem, który mógłby dać trochę oddechu "Jasiowi Murarzowi". Taki plan ma sztab szkoleniowy Polaków, ale z każdym dniem staje on pod coraz większym znakiem zapytania. - Musimy być pewni, że mogę grać na MŚ. Dochodzą do nas jakieś pozytywne informacje ws. obywatelstwa i wszyscy dążymy do tego, żeby do piątku mieć konkretną oficjalną odpowiedź. Z własnej inicjatywy i po rozmowie z trenerem przyjechałem na zgrupowanie, by jak najlepiej przygotować i być w gotowości na na MŚ. Reszta nie zależy już jednak ode mnie - mówi Fucik w rozmowie z Interią. Trenerowi Robertowi Kalaberowi bardzo zależy na tym jednym podpisie Prezydenta RP Andrzeja Dudy, ponieważ przyznanie obywatelstwa Fucikowi za jednym zamachem rozwiązałoby wiele problemów polskiej kadry. Słowacki szkoleniowiec przede wszystkim miałby jasność, czy Fucik nadal będzie pracował z kadrą, czy jednak zwolni miejsce innemu bramkarzowi, bo na mistrzostwa świata trzeba szykować co najmniej dwóch niezłych golkiperów. - Zaraz chyba zadzwonię do polityków na Słowacji, żeby załatwili mojemu zawodnikowi polskie obywatelstwo. Gdyby tym zajmowali się Słowacy, to myślę, że byłoby to o wiele łatwiejsze. Oczywiście mówię to w żartach. Tak naprawdę wiele osób się stara o to, by Tomas otrzymał w końcu polskie obywatelstwo. Cały czas mam nadzieję, ale jestem już po rozmowie z Tomasem i do piątku chcielibyśmy mieć ostateczną decyzję. Uciekają nam bowiem kolejne mecze. Nie można przecież przygotowywać bramkarza, który nie pojedzie na mistrzostwa świata. Innym golkiperom uciekają mecze, a gdyby Tomas nie pojechał na mistrzostwa, to nie będą w odpowiednim rytmie. Bramkarz, który jedzie na tak ważne zawody, musi być świetnie przygotowany. Trzeba będzie zatem podjąć ostateczną decyzję. Codziennie dostajemy nowe informacje i dopóki jest nadzieja, to wierzę w to, że jednak Tomas wystąpi w mistrzostwach świata - powiedział Robert Kalaber, trener polskiej kadry. Tomas Fucik czeka na polskie obywatelstwo Sprawa obywatelstwa Fucika ciągnie się od pół roku. Liczono, że bramkarz zagra już w lutowym turnieju prekwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Sprawy nie udało się jednak załatwić, a z powodu kontuzji w turnieju nie mógł wystąpić także Murray i Polska dość nieoczekiwania przegrała z Ukrainą i straciła szansę na wyjazd do Włoch. O tym, na jakim obecnie etapie jest sprawa obywatelstwa Fucika, zapytaliśmy Leszka Laszkiewicza, dyrektora polskiej reprezentacji. - Cały czas czekamy. Nie ukrywam, ze bardzo liczymy na Tomasa. W mistrzostwach świata gramy siedem meczów w 10 dni. To olbrzymi wysiłek dla bramkarza. Brak obywatelstwa dla Tomasa wiąże się z dużą niepewnością. Na razie trenuje z nami, ale sam nie wiem, czy pojedzie na MŚ. Dla nas i dla niego nie jest to komfortowa sytuacja. Liczymy, że sytuacja wyjaśni się jak najszybciej. Z naszych informacji wynika, że wszystkie dokumenty są już złożone i czekają na podpis pana Prezydenta. Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie wszystko zostanie sfinalizowane - powiedział Laszkiewicz. - Poświęciłem wiele czasu, jeżdżąc po Katowicach i Warszawie. Składałem dokumenty, byłem w różnych urzędach... Może się wydawać, że to nic trudnego, ale w dobie wojny na Ukrainie sprawy są bardziej skomplikowane. Nie było łatwo ogarnąć wszystkich dokumentów. Zrobiłem co mogłem, teraz wszystko w rękach innych ludzi. Wierzę, że robione jest wszystko, bym otrzymał obywatelstwo. Jeśli jednak to się nie uda, to życie się nie skończy - zaznacza Fucik. Z Bytomia Tomasza Kalemba, Piotr Jawor