Rosjanin jest w Polsce z przerwami od dziewięciu lat. W międzyczasie pracował w Chinach, a ostatnio był w sztabie SKA-Niewa St. Petersburg. Jego zdaniem podstawą do myślenia o przyszłych sukcesach reprezentacji Polski jest inwestowanie w szkolenie dzieci od najmłodszych lat. "Tego brakuje. Są takie podstawowe rzeczy, których nie da się nadrobić w wieku seniora. Powinno się nad nimi pracować, kiedy dziecko ma 10-12 lat. Niektórzy zaczynają przygodę z hokejem później i potem brakuje im umiejętności jeżdżenia na łyżwach, przyjęcia i podania krążka" - wyjaśnił Parfionow, który 22 listopada zastąpił w GKS Piotr Sarnika. Podkreślił, że hokej w Polsce na pewno nie jest dyscypliną numer jeden, jak na przykład w Finlandii. "Być może jest też za mało lodowisk. Trzeba na tych istniejących mocniej trenować, rekrutować więcej dzieci, inwestować w to pieniądze, zapraszać zagranicznych szkoleniowców, pokazujących różne kierunki rozwoju hokeja. Dla dzieci na początku treningi powinny być zabawą, bez wytwarzania presji" - stwierdził. Przyznał, że cały czas uważnie obserwował polską ekstraligę. W ostatnich sezonach w rozgrywkach został zniesiony limit obcokrajowców. "Myślę, że chodziło o to, żeby podnieść poziom i atrakcyjność ligi, zwiększyć zainteresowanie mediów, ilość transmisji z meczów, co może się przełożyć na pozyskanie sponsorów. Na pewno w Polsce są utalentowani zawodnicy, których wystarczy na reprezentację. Obcokrajowcy tworzą naturalną konkurencję" - powiedział Rosjanin.