"Pingwiny" wygrały dzięki żelaznej dyscyplinie taktycznej, co po meczu podkreślał sam trener Pens Dan Bylsma. W zupełnie innym nastroju był trener Flyers Peter Laviolette. Miał pretensje do swoich zawodników za brak dyscypliny na lodzie i dostało się też sędziom, którzy według niego za często wysyłali jego zawodników na ławkę kar. Trzeba przyznać, że nie był to łatwy mecz do sędziowania. Oba zespoły grały bardzo twardo. Sporo było ataków na granicy faulu i w samej tylko pierwszej tercji arbiter nałożył na oba zespoły w sumie 30 minut kar (m.in. po "piątce" za bójkę dostali Kris Letang i Darroll Powe). Zresztą wszystkie gole w tym spotkaniu padły podczas gry w przewadze. Gospodarze objęli prowadzenie w kuriozalnych okolicznościach - Jeff Carter strzelił gola zza bramki! Kanadyjski center sprytnie nastrzelił bramkarza rywali, tak że krążek odbił się od niego i wpadł do siatki. ZOBACZ JAK STRZELA SIĘ GOLA ZZA BRAMKI W 15. minucie "Pingwiny" zamknęły rywali w zamku, a "bomba" Siergieja Gonczara z niebieskiej linii dała gościom wyrównanie. Obrońcy Pucharu Stanleya skopiowali tę akcję 47 sekund przed końcem trzeciej tercji i zdobyli zwycięską bramkę. Tym razem lot krążka po strzale Gonczara zmienił jeszcze Matt Cooke, czym zupełnie zmylił bramkarza rywali. Wyniki niedzielnych spotkań NHL: Philadelphia Flyers - Pittsburgh Penguins 1-2 Carolina Hurricanes - Boston Bruins 5-1 Colorado Avalanche - Dallas Stars 4-0