Mecz ma zostać rozegrany 10 września w Krynicy-Zdroju przy okazji Forum Ekonomicznego. Jednak organizatorka nie może dojść do porozumienia z centralą hokejową. Problemem są pieniądze. "Zaproponowaliśmy dwa warianty: wspólnie organizujemy, razem ponosimy ryzyko i dzielimy na pół koszty, a potem przychody. W drugim modelu powiedzieliśmy, że PZHL nie interesuje, kto ile na tym meczu zarobi, nie interesuje nas zysk, chcemy tylko pokrycia kosztów przygotowania reprezentacji. Według szacunków ten koszt to około 80 tysięcy złotych. Pani Zygmunt proponowała tylko 30 tysięcy złotych. Takie warunki dla związku były nie do przyjęcia - przekonuje szef hokejowej centrali". "Proszę pamiętać, że firma Cogito, Ergo Sum poniesie jeszcze koszty m.in. podróży reprezentacji Rosji do Polski i ich powrotu, zakwaterowania obu drużyn, wynajmu hali wraz z wszystkimi pozwoleniami, transmisji telewizyjnej, obsługi sędziowskiej, ochrony oraz bankietu i imprez towarzyszących" - podkreśla sędzina hokejowa, żona olimpijczyka Pawła Zygmunta. Te argumenty nie trafiają jednak do prezesa PZHL. Zdzisław Ingielewicz twierdzi, że reprezentacja musi się cenić. Jednak jeśli rozumie przez to rezygnację z możliwości gry z mistrzami świata i to przed polską publicznością, to przed naszym hokejem jeszcze długie chude lata.